wtorek, 25 grudnia 2012

Tryptyk mediolański- part II














Moim nałogiem jest kawa i magazyny o modzie.Uwielbiam czytać wywiady, które ukazują przyziemność znanych albo zasłużonych ludzi. Ostatnio natknęłam się na wywiad z Weroniką Rosati( Elle Polska, styczeń 2013,str 96-100) . Nie lubiłam aktorki, ale na tych kilku stronach zostało ukazane jej zwyczajne perypetie, problemy z życiem w Hollywood...Coś we mnie tknęło, ale nie tylko dla tego, że też walczę o marzenia za granicą. 
  Wiemy, że robienie kariery w znanych miejscach  uskrzydla działania. Wydaje się rzeczą naturalną, że tam gdzie jest duże miasto łatwiej jest o pracę, wszelkie dogodności życia, a w miejscach związanych z  daną branżą ( np. Paryż, Hollywood) szczęścia może próbować każdy. Ale już nie każdemu może się udać.


" Nie ważne że pod górkę ważne, że do celu"



Jedno jest pewne jest ciężej niż wszystkim się wydaję,
nikt nikogo nie szuka do pracy i nawet staż nie jest ofertą powszechną, którą można dopasować do własnych wymagań i oczekiwań. Zanim wyruszysz przemyśl, czy jesteś na tyle silny/ silna by przetrwać przeciwność losu i dalej wierzyć w ten jeden, nadrzędny i najważniejszy cel. 


 Pamiętam doskonale dni, które były szare i nudne.Życie w marzeniach też dotyka rzeczywistość. Wtedy najfajniejsze co mogłam dla siebie zrobić wieczorem, po całym dniu szukania szczęścia w domach mody, było obejrzenie odcinka serialu "Lekarze". Ich problemy w szpitalu, zawsze sprawiały, że moje stawały się mniejsze. Ktokolwiek kto żyje za granicą albo daleko od domu docenia bardziej każdą dogodność, ceni sobie spokój i nabiera pokory każdego dnia. Walka o sukces nie oznacza same przegrane, ale doskonalenie sobie i przygotowanie na większe wyzwanie. Aby pewnego dnia pokonać większą poprzeczkę, na którą będziemy gotowi.


Weronika ma kilka sukcesów w Hollywood,  a mogła być dziewczyną Bonda.  Ja natomiast mam inne mniejsze, nie mam agenta, który by czuwał nad moim przebiegiem kariery, dlatego o każdy krok do przodu jestem odpowiedzialna osobiście.Ona czeka na telefon od menagera. Ja też czekam. Ona jest w Hollywod, a ja w Mediolanie. Tak daleko, tak inne charaktery i doświadczenie, ale łączy nas walka o marzenia. A w tej kwestii nie ma granic.



























piątek, 7 grudnia 2012

Tryptyp mediolański part I

 "Zmiany - nie lubimy ich. Boimy się. Ale nie możemy ich powstrzymać. Adaptujemy się do zmian. Albo zostajemy w tyle. Dorastanie boli i jeśli ktoś mówił wam coś innego - kłamał. Prawda jest taka - czasem im bardziej coś się zmienia, tym bardziej jest jak przedtem. Zdarza się też, że zmiany są dobre. Czasem zmiana jest najważniejsza."
                                         -Grey's Anatomy



 Wyjechałam do Mediolanu.Porzuciłam wszystko: dom, pracę, ojczyznę wszystko po to, aby sprawdzić czy spełnienie swoje marzenia. Miałam dwa wyjścia: albo moja naiwność w szczęście w  miejscu moich marzeń będzie mogła się wykazać, albo wrócę  zapłakana jako córka marnotrawna do domu w ucieczce przed swoją głupotą  
To będzie długa historia o decyzjach życiowych,proponuję zapalić papierosa, przygotować kawę czy wino obiecuję, że bo po tym fragmencie wasze spojrzenie na świat zmieni kolor... od was zależy na jaki.
Wzięłam bagaż i poszłam przed siebie. Pognałam zafascynowana światem mody tej z najwyższej półki jak zakochana Julia i pobiegłam na spotkanie swojego przeznaczenia w siedzibie Armaniego.Schowałam najmodniejsze ubrania jakie miałam, słownik kieszonkowy i jeszcze 30 kg innych niezbędnych drobiazgów. Nie wiedziałam od czego zacząć od zapisywania drogi do mieszkania czy lansu na najmodniejszych ulicach Mediolanu ( a właściwie co to znaczy modna ulica? tłoczno, dużo turystów?!). Zaczęłam od słuchania włoskiego na żywo i zbladłam, bo nic nie zrozumiałam. A miało być tak pięknie, bo to taki łatwy język. Miałam mapę, ale bez  numerów autobusów, tramwajów itp, ale najbardziej chciałam odnaleźć siebie. Tu, gdzie modę  je się na śniadanie, na obiad przeżuwa się prawdziwą skórę włoską, a  kolekcję.. najnowszą ogląda się w "Vogue".

Przygotowałam plan działania. Pierwsze dwa dni na rozeznanie terenu, poszukanie skupisk ludzi związanych z modą, a na kolejne to Fashion Week. A potem to tylko Prada będzie o mnie walczyć z Dolce& Gabanna o tak superzdolnego pracownika. O mnie. Nie dość, że imię jak najsławniejsza modelka to jeszcze pochodzę z tej samej krainy co Zuza Bijoch ( kolejna sławna modelka przyp. red.).

A było zupełnie inaczej.  Poznawałam codzienne nowych ludzi z całego świata, musiałam pływać w wodzie, gdzie nigdzie nie było napisane jaka jest głębokość. Bez żadnego koła ratunkowego. Okazało się, że jest więcej obcokrajowców niż rodowitych mediolańczyków, ale i tak witają mnie jak turystę.
Nikt nie czekał  na mnie z wyciągniętymi rękami oferując mi stanowisko stażysty Vogue Italia czy młodszego kreatywnego u Armaniego.  Każdego dnia uświadamiałam sobie, że mam więcej do zrobienia niż sobie wyobrażałam. Moje cv nie szokuje, moja wiedza na temat biznesu modowego nie jest niczym nowym, nawet czymś powszechnym i nudnym. Wszechobecny język obcy ( arabski, rosyjski, niemiecki, japoński i ten najważniejszy, czyli chiński) w tramwaju, autobusie i na ulicy.Ale miałam dużo szczęścia, bo wciąż każdego dnia rozmawiam o moich mediolańskich rozterkach z Polakami na kawie.



Każdego dnia jestem niesamowicie z siebie dumna, że wylądowałam w tak przyjaznym miejscu, gdzie Annę dello Russo spotyka się na ulicy a w bloku obok śpiewak ćwiczy liberetto do La Skali . Nie miałam dnia, w którym chciałabym uciekać do kraju, gdzie koturny Lady Gagi są skandalem na ulicy. Gdy pada śnieg Mediolan przypomina Polskę, ale mój cyrograf  z światem mody  przypomina mi, że jak każda umowa wszystko ma swój czas. Nie przestaję wierzyć, że jeszcze dotknę modę w najlepszym wydaniu tu. W Mediolanie.



 



niedziela, 14 października 2012

Mediolan- moda żyje miastem czy miasto zyje modą ?

Ostatnio często nadużywa się słowa "modny" i "modna". Najczęściej używane dla podkreślenia znaczącego charakteru, animuszu i blichtru miasta. I nakręcamy wszystko tak, że jednym słowem pobudzamy pożądanie i zazdrość innych.
 Dlaczego jednym mieście nazywamy stolicą mody a drugie nie ma już tego zacnego tytułu?
Zastanówmy się  co sprawia, że niektóre miejsca są tak "trendy", że cieszą się tak dobrą sławą.
I zaczniemy tu od Mediolanu..

niedziela, 30 września 2012

Bitwa na stylizację, czyli... jak nosi się Milan Fashion Week



Kolejna część serii z cyklu Milan Fashion Week. Nie będzie wazeliny, bo to ciężka branża. Rozprawiając się nad tematem pokazu i innych atrakcji dojdziemy do wniosku, że wszystko w koło jest fajniejsze niż ubrania w kwiatki i kolczyki z Murzynkami ( pryp. red. nawiązanie do pokazu Dolce&Gabanna). Do wszystkich, kto  myśli, że cały dzień na pokazach to forma relaksu to spróbuję udowodnić, że to walka.Nawet bitwa. Bitwa na stylizację.

 Pytanie podstawowe czy naprawdę pokazy są najważniejszą sprawą na Fashion Weeku?
  Ktoś mógłby spytać, ale cóż to za pytanie retoryczne, wiadomo, że tak. I nie ma dyskusji, a jednak... nie spotkamy ogromniastej ilości informacji prasowych o tym co Armani, Fendi chcieli nam powiedzieć poprzez tą czy inną kolekcję.
 Kreatorzy mody definitywnie wyznaczają trendy, ale  ci co się interesują się modą zdobędą informację od razu w Internecie i za chwilę i tak Zara wypuści podróbki. Nieubłaganie dosięgnie każdego co się przyjęła a co nie czy to na bazarze czy w H&M. 
Są jednak informację dużo ciekawsze i bardziej przyziemne. To nie modelki o boskim ciele tworzą ciekawy temat rozmów, nie materiały z paryskich targów materiałów, tylko .. LUDZIE !

Najwięcej dyskusji, nieprzewidywalnych kreacji tworzy grupa fascynatów modą, którzy tworzą magię tego wydarzenia. Co najmniej godzinę przed planowaną godziną pokazu zjeżdżają się największe freaki. To niepowtarzalna okazji na eksponowanie najbardziej wyszukanym strojem. Nie ważne kim jesteś, ważne w co. Znajdą się tacy, co do 3/4 spódnic założą skarpety do kolan i tacy, co będą mieć coś z kolekcji dopiero pokazywanej. 
Nic bardziej nie tworzy lepszej otoczki medialnej niż interesujące tłumy ludzi walczące o miano OUTFIT OF THE DAY!

  Bitwa ta toczy się pomiędzy zwykłymi śmiertelnikami a gwiazdami popkultury. I do tej pory wynik nie jest rozstrzygnięty. To tylko przez te kilka dni pokaz mody ulicznej cieszy się takim samym zainteresowaniem jak kreacje domów mody. Nigdzie indziej nie ma tyle blogerów, gapiów,  fotoreporterów i profesjonalistów związanych z przenikaniem się kultur niż tu. Pewnie znajdą się też osoby z biur przepowiadających trendy i dążeń socjologiczne, ale to już poważniejszy temat. Tu też znajduję się trendsetterów  i szuka się tego, czego domaga się modna część elektoratu.


Jeżeli nie wiadomo o co chodzi to.. chodzi o pieniądze. Wszelkie publikacje i  nawiązania do pokazu zwiększa poziom rozpoznawalności marki. Czym więcej o nas piszą, postują, tagują... ( czyli o domach mody), tym więcej możemy spodziewać się zainteresowania samą kolekcją. Nie ważne, czy dyskusje rozpoczęła Anna dello Russo- stała bywalczyni pokazów, czy no-name person.



piątek, 28 września 2012

How is the Fashion Week is so freaky event? Check it out



Teraz chciałabym przybliżyć  zjawisko, które  jest owiane pewnym blaskiem fleszy i przemieszcza się w świadomości ludzi na całym świecie jako Milan Fashion Week. Nie da się ukryć media  kreują to wydarzenie,  które jest zarezerwowane tylko dla wybranych i wszyscy szczęśliwcy należący do mody najwyższej rangi lansują siebie nawzajem i piją najlepszego szampana.  O tym się mówi, bo mało kiedy na te kilka dni przemieszcza się tyle wpływowych ludzi związanych z modą. O tym każdy marzy, kto interesuje się modą. O tym można myśleć jako wydarzenie zarezerwowane tylko dla stolic mody i jednocześnie tworzące biznes pałającym luksusem w najbardziej snobistycznych ubraniach. Większość już się domyśla, więc oto przed Wami Fashion Week największe snobistyczne spotkanie.


    Tak proszę Państwa Mediolan, Paryż, Nowy Jork i Londyn tworzą miejsce na kilka dni odseparowane od rzeczywistości oddychając modnie ubranymi ludźmi.




Oczekujący na pokaz Dolce&Gabanna

                        Oczekujący na pokaz Ferregamo

Największym sukcesem marketingowym i w działaniach PR wydarzeń modowych jest fakt, że nie każdy może w nich uczestniczyć. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i czym większa rozpoznawalność marki tym więcej fotografów przez miejscem pokazów, dużo osób czekających na gwiazdy i fashion freaków, ubranych tak niecodziennie, że aż zrobiłam kilka zdjęć, żeby utrwalić to wydarzenie. :)

Namiot przygotowany na pokazy w centrum zamku Sforzów
Fashion Week jest wydarzenie złożonym. W związku, że w Mediolanie jest wiele siedzib domów mody np Armani robi pokaz na swojej posesji, a każdy pokaz jest w innym miejscu. Najważniejsze jest to, że mimo tego, że  reklama i  wszystkie atrakcje są przygotowanie w samym centrum miasta i tak wiele osób nigdy nie wejdzie na pokaz.


Roberto Cavalli zaraz po swoim głośnym pokazie w poniedziałkowe południe. Pokaz odbył się w parku Sempione.


Modelki po pokazie Dolce & Gabanna

P.S. To dopiero początek. Przygotowałam jeszcze dwa posty na temat Fashion weeku i całej tej otoczki. Jeżeli macie pytania możecie wpisać w komentarzach a ja odpowiem przy najbliższym poście.

czwartek, 13 września 2012

Bądź Phelpsem w swojej kategorii

Żyjemy w takiej rzeczywistości, która nakazuje nam iść ciągle do przodu. Gonić za iPhonem, nowym tabletem i najnowszymi trendami. Coraz częściej gubimy myśli o własnych pragnieniach, zawaleni internetową papką zapominamy o własnym, indywidualnym celu. Jeżeli już odkryliśmy punkt, do którego chcemy dążyć to brakuje nam odwagi. Czy warto porzucać coś co może być naszą największą radością  na chwilę, a jak stanie się naszym celem na zawsze ? 


 

Pewnie zastanawialiście się dlaczego blog o tak bardzo modnej tematyce typu fashion piszę teksty z pokroju psychologii, socjologii i przedsiębiorczości. Zaraz wszystkiego się dowiecie, bo ten blog nie będzie się ograniczać w tematyce stylizacji dnia, co każdy fashionista powinien mieć czy dlaczego maxi dress jest modna. Już niedługo będą relację z jednej z europejskich stolic mody, ale do tej pory opowiem o motywach, działach, które spowodowały, że dziś mogę być w tym miejscu w którym jestem ( w życiu i w punkcie mojego planu na życie).


Od wtorku trwa w Bielsku-Białej impreza artystyczna POzor!
 Właśnie niedawno wróciłam z warsztatów i dyskusji ( w ramach strefy fashion) na temat pracy w modzie, jak i gdzie można pracować i na czym taka praca mogłaby polegać. Słuchaliśmy z grupą, pytaliśmy, raczej nie tworzyliśmy konfliktów.. ale było warto. Warunkiem uczestnictwa było napisanie listu motywacyjnego, który opcjonalnie weryfikował  potencjalnych uczestników. I dzięki temu w jednym miejscu znalazło się 20 osób totalnie sfokusowanych na modzie i pracy w branży w rożnych zawodach. Najbardziej inspirujące było to, że każdy miał inne przemyślenia na temat mody z każdej strony wybiegu i sesji zdjęciowych. Tego co się nasłuchałam na temat m.in. tworzenia pokazów mody znanych zagranicznych marek jak Burberry czy Kenzo, to jedno co mogę wam poradzić. Uciekajcie! 

Teraz mój wolny wniosek dotyczący wszystkich, którzy z różnych powodów interesują się modą na każdym stopniu zaangażowania.

Uciekajcie, jeżeli nie macie na tyle samozaparcia, że wszelka trudność was zniechęci.
Uciekajcie, jeżeli wszelkie ryzyko jest dla was nie wygodne.
Jeżeli moda jest tylko tymczasową fascynacją, a resztę życia chcecie przeżyć na wygodnej posadzie.
Nie fatygujcie się, jeżeli nie uważacie modę za niekorzystny interes tylko dla szalonych artystów.
Nie poświęcajcie czasu na coś, co do was nie przemawia treścią, retoryką i formą obrazkową
I jeszcze jedno, jeżeli myślicie, że pracowanie w modzie to głównie chodzenie w markowych ciuchach, krycie worów pod oczami pod najnowszym okularami Ray-Ban i szpanowanie i picie szampana i martini. 
To ta branża nie jest dla was ! 

Jeżeli przemyśleliście te słowa spokojnie przy filiżance  kawy i nadal macie zapał i chęć do odsłaniania brudnych tajemnic high-fashion i off-fashion, jeżeli narkotyki, szaleństwo przed pokazem nie zniechęca was do tej branży. Idźcie dalej. 

I tak jak z modą, tak z każdą dziedziną życia i biznesu można postąpić. Ważne jest szukanie nowych możliwości w każdym miejscu. Nieprzecenione są kontakty w branży, czasem za wymarzonym stanowiskiem stoi przypadek, ale warto też szukać ponadprzeciętnych stron w sieci, gdzie znajdziemy coś inspirującego. Przedsiębiorczość w życia jest bardzo ważna czy dla kierowcy tira czy dla osób wytrwale dążących do celu. Nic nie zagwarantuje nam sukcesu, ale też nikt nie może sprawić, że marzenia spełnią się same.

Może warto zaryzykować i z entuzjazmem patrzeć na przygotowany przez nas plan na życie. Jeżeli nie wyjdzie ważne , że próbowaliśmy, a jak uda się.. zostaniemy każdy z osobna Michelem Phelpsem  w naszej indywidualnej kategorii. A złoty medal jest nagrodą, który zwieńcza wszelkie dążenia.
Powodzenia !! 

wtorek, 21 sierpnia 2012

Nie samym chlebem człowiek żyje !

Zaczynam post w patetycznym  tonie, bo sprawa PR  i działalności marketingowej wymyka się spod kontroli. Wszędzie  w bankowości i w zarządzaniem prawem i prywatnością. Moda jest inną kategorią, bo nigdzie tak mało nie mówi się po rodzimym rynku, jak nie tu w polskich mediach. I tak dużo o nowej kreacji KIM Kardiashan. Bronienie się rękami i nogami nic nie pomoże, wszystko idzie ku .. braku zmian.

  Dzisiaj nie przetrwa ten co nie umie zarządzać wizerunkiem i prowadzeniem jak najlepszego osobistego lub mniej PR. Nie ma się co dziwić, co ma powstać z wieloletnich działań na portalach społecznościowych, gdzie każdy może kreować to co chcę lub chciałbym mieć. Stop ! I tu zaczyna się problem, który jest zmorą. Dla celebrytów i nie tylko. Chcemy wiedzieć już teraz co gdzie i jak. Czy Kasia Cz. nadal jest sexy mamą albo co Krzysiowi I. ktoś powiedział, że może mieć zmarszczki. Zawsze zastanawiam się czy protal taki jak piesek- pudelek czy kozaczek-wieśniaczek jest autoterapią dziennikarzy czy problemem społeczności, która szuka jakiś ciekawych informacji szybciej przed sąsiadem.  

  To prawda, że Polacy coraz mniej czytają, ale paradoksem sytuacji jest fakt, żę  gazety plotkarskie są główną siłą napędową wydawnictw. Nie po to Gala- Fala obniża cenę okładki z barrrdzoo znaną aktorką, żeby sprzedać za 1 zł, ale po to, aby kupić Party - twoja impreza i inne gazety do szybkiego, a wręcz chorobliwego szukania nowości. Taka gazeta jest krzepi ducha, bo jeżeli gwiazda mówi, że też lubi leginsy i  marzy o wakacjach, kiedy obok jest sesja z Sycylii to zdaję sobie sprawę, że trochę pyłku inteligencji spadło na ramiona moje i z chęcią wrócę do studiowania trudniejszych przedmiotów niż przeswitująca sukienka.


Może czas najwyższy zdać sobie sprawę, że żyjemy nie swoim życiem, a środowiska wirtualnego, takiego do którego nie należymy, ale mamy totalny wgląd co się wydarzyło, kto w co był ubrany itd.
Czas najwyższy przerwać ten błędny krąg, aby promować to co może przynieść korzyści.

Promujmy  modę, sztukę i film ambitny, ale tak, żeby reklama nie była skrojona ma miarę. Inwestujmy w to co dobre, czyli w ludzi. Stwórzmy przestrzeń na działania, ale z głową... czyli zróbmy reklamę, nie inwestujmy jeżeli ma przyjść tylko babcia i dziadek z pieskiem na ręku, bo imprezą może fajna, ale więcej osób pomoże osiągnąć sukces. Tyle osób od marketingu i reklamy, a jakość na zabójcze spoty nie narzekamy. Trudno ! Działania muszą iść w parze z dobrą organizacją. Czy to możliwe, że lepsze są plotki niż wytykanie błędów kreatywnym ?  Może...


Czas zacząć o tym jak to być królem/ królową swojego losu, tak aby za kilka lat nikt nie napisał o nas książki tylko z postów na facebooku.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Kreatywność w biznesie !

  Minęły igrzyska olimpijskie. Londyn chciał zasygnalizować, że mamy wolną Europę od wojen, mamy czasu konsumpcjonizmu i wszystkie aspekty gospodarki powodują, że możemy cieszyć się ze sportu. Ujął historyczną stolicę mocarstwa, ale nie zapomniał o tym, o czym się dziś mówi. O popkulturze, teatrze, balecie i... o modzie. Bo kreatywność spowodowała, że Camden Town jest najbardziej różnorodną ulicą, a igrzyska był dla wszystkich kolorowym prze
 Oglądając ceremonię zakończenia przez głowę przeszła mi myśl jak by wyglądało to w Polsce….Maryla Rodowicz z pawim piórem w tyłku i Edyta Górniak w kaftanie bezpieczeństwa a do tego kościelne chóry i liturgiczne namaszczenie….a tu i gej śpiewał i narkomanka się pięknie prezentowała i wszyscy im jeszcze klaskali. Przepaść cywilizacyjna tak duża, że aż żal.życiem, a na chwilę odżyły wspomnienia i Spice Girls pojawiło się na żywo.  ( pochodzi z sensualmind.wordpress.com )


Harrords
Biznes stał się  synonimem dużych pieniędzy i przedsiębiorczego myślenia. Każdy może prowadzić, ale nie każdemu z tym do twarzy, dlatego bardzo ważne jest  tworzenie z pasją i z wiedzą kreatywnego tworu naszej wyobraźni ..
na sprzedaż. 
Igrzyska stały się namacalną metaforą nowoczesnej gospodarki.
       Mamy czasy, gdy konkurencja jest gęstsza niż śmietana, a sam klient może przebierać, kupować, odmawiać, robić ecie-pecie ... a  największą umiejętnością jest odnalezienie złotego środka między dobrym PR i  własnymi zasadami, dlatego szukajmy wyszukanego sposobu na unikalne połączenie interesu własnego z odbiorcy. Potrzebujemy jednego mixu inspiracji & pomysłowości & rozsądku, żeby budować imperium !



 Na polskich uczelniach ( oprócz ASP) nie chwali się przedsiębiorczości, alternatywnego spojrzenia na utarte definicje. Nie krzepi się ducha walki, przebojowości i pewności, że to co dobre w dobie nasycenia też się obroni. Tyle poradników o życiu, o przedsiębiorstwie, ale największym cieszą się te, które opowiadają o szczęściu i pozbyciu się schematycznego myślenia. Jestem ciekawa czy 30 zł oprócz tego, że zasieje ziarno w świadomości, czy już wyrośnie już owoc. Są kraje, gdzie głównym sektorem napędzającym PKB jest biznes modowy. Jak widać artyści mogą tworzyć biznes  w ciekawszy sposób niż bank i bardziej " niepotrzebny" niż torebki, bransoletki, ale efektowny dla duszy i ciała. Takie rzeczy to tylko za granicą.

Ostatnio polska blogosfera zajmująca się modą zaczęła spór czym jest polska moda.
Odpowiedzi może być kilka :
a) zamerykanizowana 
b) idzie do przodu jak zachodnia czy amerykańska
c) nijaka

Dlaczego wszystkie odpowiedzi są prawdziwe zaznaczę w kolejnym poście.

Moda jest synonimem polskiego pojęcia o tym, co kolorowe jest teraz  i czego nie da się przeskoczyć w kraju, gdzie mamy ciągle kreatywne schematyczne myślenie. Puentuję pearafrazą znanej piosenki "jest dużo rzeczy do zrobienia, by Polaków pozmieniać". Życzmy tego sobie !

sobota, 28 lipca 2012

Płaćcie i płaczcie !!

Mamy wakacje, czyli czas upałów, mentalnego rozluźnienia, opalenizny i szukania sposobu na ciekawe na spędzenie czasu. Ważne, żeby umysł był podpięty do aparatu mowy i kończyn. To dwa miesiące kiedy telewizja emituje stare filmy, powtórki sprzed dziesięciu lat i zdajemy sobie sprawę, że jest ciepło, miło i przyjemnie. I żeby tak zostało do chwili, gdy .. mamy więcej wolnego czasu niż pieniędzy na letnie rozrywki. I nie mam na myśli kiełbasek na grilla, ale nadejdzie taki moment, czy chcemy czy nie, dojdziemy do pewnego miejsca z dumnie brzmiącym hasłem -wyprzedaż !

Nie ma znaczenia czy jesteśmy zajęci w wakacje, bo na pewno przemawiają do argumenty: lody, mrożone kawy, planowanie urlopu w jakiejkolwiek wersji nawet jeżeli jest to zwiedzanie okolicznych parków codziennie wieczorem. Znajdziemy zawsze sposób na wybiegnięcie myślami w miejsca inne .. fajniejsze, mniej lub bardziej wakacyjne. Oczywiście pozostaje facebook, na którym może poznać miejsca wakacji znajomych i albo zazdrościmy, albo czekamy na własne.

Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu o minimalnej dawce prywatności. Wakacje są czasem na luźniejsze podejście do pieniędzy. I dlatego rodzą się potrzeby na wydawanie na wietrzeniach magazynów w różnorakich sklepach. Właśnie ostatnio zafundowała sobie przejście wycieczkę do sklepu z wyprzedażą... i  nawet nie miałam okazji walczyć o jedyny dostępny rozmiar z inną panią, nie bardzo chciało mnie się stać w kolejce pół godziny, żeby przymierzyć coś w dwie minuty. Oczywiście każdy sobie rzepkę skrobie i  w przymierzalniach są tzw  " osoby współkupujące", ale są pomocne, gdy utkniemy w za ciasnej sukience albo bluzce.






Żyjemy w XXI wieku, gdzie ubrania wciąż się brudzą i  mają ograniczony czas użytkowania. To w tych  czasach kobiety używają brudzących pudrów i podkładów, które są bardzo wytrzymałe i dobrze kryjące,  ale... w żadnym sklepie sieciowym oprócz polskiej sieci Simple, nie wcielono sposobu na ochronę ubrań. Taka ZARA jest na pierwszym miejscu najbardziej pobrudzonych ubrań przez kosmetyki, a szkoda, bo ubrania nie są tanie.



Trend pierwszy
Przymierzalnie to nic, ale to jak zabiegi marketingowe i visual merchandiserów wpływają na ludzi tak, że wydają poważne pieniądze. Doprowadzają ludzi do euforii w krainie przecen i fluoroscencyjnych metek, a potem do płaczu, gdy brakują na czynsz albo na butelkę wody.

Trend drugi


Przychodzą tak ciepłe dni, że nawet mózg nie daje rady, a na niektórych działa gorzej niż złej jakości narkotyki.  Mniej jemy, więcej pijemy, a kiedy podchodzimy do szafy.. ZONK ! I to widać na polskich ulicach. Panom jest tak gorąco w tors, że bluzka ich parzy... ale znów stopy muszą mieć tak zimne, że zakładają skarpetki do pół łydki. Panie to dobrze, że pamiętają przed wyjściem z domu założyć cokolwiek.
   

sobota, 14 lipca 2012

Milan Fashion Week - kult męźczyzny

Witam i o zdrowie pytam, a właściwie o plany wakacyjne :) Racja, że ani nie postowałam ani nie wrzucałam żadnych info na Facebooku, ale chciałam doznać wirtualnej wolności.. i to działa. Nie da się ukryć, że hot jest jak się wrzuca zdjęcia z pozdrowieniami, ale czasem warto nic wrzucać żadnej informacji i poczujemy (po tygodniu), że można bez tego żyć. I wtedy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy uzależnieni od informacji co u Krysi, Zdzicha i gdzie teraz jest jakaś tam Zocha*.


Dzisiejszy post, wprawdzie z opóźnieniem opublikuję, ale jest  za to bardzo uniwersalny i do września zainteresowani zdążą przeczytać. W dniach 23-26 czerwca odbył się  w Mediolanie był Fashion Week for Men. 
Byłam i zobaczyłam. I tego w Polsce chyba nie doświadczymy. Maraton kilku pokazów tylko i wyłącznie dla mężczyzn, w Polsce nawet nie mamy tylu zdeklarowanych projektantów mody męskiej ile widzieliśmy w jeden dzień oprócz wtorku ( tak marketingowo: słaby rynek, a tak na prawdę dla nikogo nie wydaje się atrakcyjny).

Przez te kilka dni mogliśmy zobaczyć tylko męskie kolekcje przede wszystkim włoskich projektantów m.in. Eremenegildo Zegna, Dolce &Gabanna, Prada, Roberto Cavalli, Fendi, Giorgio Armani, Gucci, ale były też zagraniczne akcenty Calvin Clein Collection, Burberry Prosum, V. Westwood Cechą szczególne wyróżniającą Fashion Week  od polskiego jest to, że każdty pokaz jest gdzieś indziej, jeżeli jest możliwość to również w siedzibie firmy np. Armani, Zegna. Ile adresów tyle pokazów. Na szczęście dla wszystkich akredytowanych dziennikarzy i członków Camera Nazionale della Moda Italiana były specjalne przewozy marki partnerskiej Mercedes( Ale albo dla leniwych, albo dla zmęczonych, albo żeby zawieź do hotelu lub na prezentacje kolekcji butów na via Spiga).

Ogranizatorzy zatroszczyli się, żeby miejsca pokazów były na tyle blisko, aby dojść do nich na piechotę w kilka minut. Sam bloger z  The Sartorialist był trochę znudzony i szukał ciekawie ubranych osób na via Tortona.

 Ku mojemu zdziwieniu ten fashion week był bardzo kameralny, a świadczy o tym ilość dziennikarzy z zagranicy, po włoskiej redakcji czołówką była japońska prasa i osoby zaproszone na specjalne życzenie projektantów. Przykładem może być przed ostatni pokaz Ports 196, gdzie przed pokazem na ok. godziny 13 na patio przed wejście rozdawano drinki z prosecco ( mediolańska wersja szampana)  a najważniejszą osobą był japoński gwiazdor, na którego czekało spore gruppies :). I oto światowa moda...
 Największą bolączką Milan FW są godziny pokazów niektóre zaczynają się już od 9.30.

Nawiązując do tytułu kultu mężczyzny chciałam zwrócić uwagę, że tylko w Mediolanie męska moda odgrywa tak ważną rolę w modzie, że stworzono odrębny FW. I choć wciąż dominują panie na widowni, to tyle nigdzie nie widziałam mężczyzn w kolorowych spodniach i maxi kopertówkach z dziwnymi okularami. To nikogo nie dziwi, bo we Włoszech ilość sklepów luksusowych dla mężczyzn jest najwyższa i dużo projektantów nie boi się projektować prawie damskich outfitów dla panów. Co więcej panowie mają odwagę to kupić i ku zdziwieniu nosić. U nas w Polsce zdecydowanie było by  to  na granicy kiczu i gejostwa.

W Italii panuje rzymski zwyczaj kultu mężczyzny od tysięcy lat. I to widać na każdym kroku w usługach, w  modzie i w życiu towarzyskim. Mężczyzna jest często lepiej ubrany od kobiety ( ewentualnie tak samo) i przykuwa więcej uwagi swoimi ubiorem. To prawda, że Włosi kochają skórzaną galanterię i dobrej jakości akcesoria. Jakbyśmy spojrzeli na strukturę sklepów to męska część jest spora i porównywalna do części damskiej. Panowie lubią robić zakupy i może odgrywa ważną wagę kultura ubierania, tradycja rodzinnych domów mody, w każdym razie to działa... też na kobiety. A i nie  przyjdzie czas.

  Do zobaczenia w Mediolanie na Fashion Weeku od 19 września tym razem będzie huczniej, radośniej i głośniej ( w końcu całe centrum Mediolanu owładnie moda damska). 


*( osoby fikcyjne, które przypadkowo odgrywają rolę w tym poście i nie należą do moich znajomych i subskrypcji)

piątek, 22 czerwca 2012

I tak wygląda walka o zwycięstwo !

      
          Jeżeli można w Polsce robić to co się chce, bez oglądania się na innych to pokaz Zuo Corp był niezłym dowodem. Jeżeli wykorzystamy wszelkie potrzebne środki to aula okaże się najlepszym elementem dla pokazu w formie muzealnej. Jeżeli chcemy projektować dla każdego bez znaczenia znana, czy jeszcze nie to forma ustawienia gości w równych rzędach wydaje się najbardziej odpowiednia w działaniach zarządzania public realations.

   Nadszedł dzień pokazu, który miał zweryfikować natężenie informacji czy główną inspiracją będą bajki ( tu głównie skojarzenia ze Smerfami, Muminkami i czerwonym kapturkiem) czy bardziej nastrajające zaproszenie z niebieską twarzą i specjalnie napisaną bajką Krew królowej. I tak przechodząc z jeden myśli do drugiej przypomniałam sobie oba pokazy z polskiego Fashion Weeku, gdzie dość mroczne kreacje w tonacjach ciemnych były często robione z PCV czy pianki, bałam się inspiracji kreskówką typu Batman.



Wszyscy stoją i czekają... Gdy mogliśmy poczuć się jak w Jungle Gardenia ( tytuł pokazu) dzięki aranżacji i śpiewie ptaków z głośników, zaczęło się widowisko. Co zdecydowanie wyróżniało na wstępie ( oprócz braku krzeseł i wybiegu) to przepiękna baśniowo-filmowa muzyka.Pokaz był podzielony na etapu, jak inni grają kolorami, tak tu były teatralne epizodu.. Modelki wolno wchodzi na własny stojak w czarnych welonach, gdy każda była na swoim miejscu każda zaczęła prezentować bez woalki outfit. Przyglądałam się tym kreacjom i szukałam w nich bajek, które znam przyszła mnie na myśl Królewna Śnieżka, 101 dalmatyńczyków ( głównie przez paryski szyk) a nawet Czerwony Kapturek. Kolekcja najbardziej strojna jak na Zuo Corp. To ubrania szykowne, ale jednocześnie na dni, gdy musimy pięknie wyglądać i nikt nie pyta jak to zrobimy. I zdecydowanie mają w sobie magnetyzm nie tylko kolorystyczny i hi-tech materiałowy, po prostu dobrze się ogląda i prezentuje, a to tylko dobrze wróży.


Gdy każda z modelek miała własną minutę zaprezentowano finałową kreację. Suknia jak przystało na standard była biała. BYŁA BIAŁA I DROGA> była biała i droga, bo utkana w pasie z kryształów Swarovskiego i haftu.Bardzo ciężka, ale grubo tkany jedwab nie należy do lekkich tkanin.  I to jest haute couture na pokazie pret-a-porter.



Całość kolekcji była zwieńczona więżowymi butami i rajstopami, które nadawały nadrealistyczną koncepcję baśniowości. Choć można się doszukać inspiracji Alexandrem McQueenem to tylko dzięki stylizacji i czerwonej spódnicy.


Cały pokaz był dowodem na to, że w Polsce można tworzyć modę na wzór francuskiej i angielskiej. Jest ku temu szansa i możliwości, jeżeli ktoś zwątpił, że już nie ma.  I tak wygląda walka o zwycięstwo i to z wielopunktową przewagą.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Doda, moda i uroda

       Wprawdzie tytuł prosto z najbardziej popularnych gazet sensacyjnych ( brukowców po prostu), to tematyka będzie poważna.  W związku, że nasz rodzimy rynek projektantów mody rozwija się i przechodzi przez tajfun pokazów mody, który trwa prawie miesiąc, zacznę o istocie sprawy... jeżeli pomyślałeś o sukienkach i ubraniach, błądzisz bracie/ siostro..  chodzi o celebrytów. 

    Polski rynek odzieżowy w sektorze dóbr luksusowych nakręca się, a przynajmniej  tych firm  krążących koło Zary, to nadal nikogo nie stać na pokaz mody sfinansowany przez samego siebie. Szkoda, może wszelkie publicity i kształt pokazów wyglądałby bardziej wyrafinowanie, może.. a może nie. W każdym razie pokaz Victoria's Secret jest wydarzeniem łączącym i modę, i urodę i gwiazdy modelingu, dlatego odnosi sukces SPRZEDAŻOWY.
A do tego dąży każdy projektant mający u boku Brand Menagera.
I już wskazaliśmy pierwszy trop dla naszych młodych, krążących  w kleszczach sponsoring.... Ale tak moim mili to tylko w Ameryce, bo tylko tam pieniądz krąży, nawet jak go nie ma.



  A co u nas ? Koko, spoko, lewa ( tak nie Lewy), prawa, spoko... strony pierwszych rzędów, a nawet bardzo. Mamy kilka pogodynek ( jak pani Gardias przyjdzie to jesteśmy ustawieni), mamy kilka znany, głównie z portalu  piesek.pl i nareszcie mamy gwiazdy młode, zdolne a najczęściej rozpoznawalne od 20 do 22 ( tylko w sytuacjach, gdy odbiornik telewizyjny jest włączony). Oj, to musukularni paparazzi  z kolorowych gazet są zapracowani po kciuk.


I każdy po ciężkim dniu drinka  się napije a co, przecież darmowy alkohol w czasach kryzysu to rarytas salonowy. A tu tylko przedpokój.. i to niedokończony.

I tak tym pesymistycznym akcentem zaczynam cykl postów o tematyce salon/ wybieg/ flesz opartych na własnych, subiektywnych doświadczeniach. I obiecuję, że w najbliższym tygodniu będzie relacja z pokazu, który zaskoczy. 



     

środa, 13 czerwca 2012

Zanim się poddasz - spróbuj !


Ciao tutti mei amici !

Dla urozmaicenia ten post  będzie wycieczką po Mediolanie  będzie rozważaniem na temat życia, pasji i tego motywu, który nazywa się życiowym zaskoczeniem. Ale włoska stolica mody jest głównym motywem  i czuwa nad nami.







 Porozmawiajmy o modzie i o tym, co nie zostało powiedziane. Po pierwsze z zajmowania się modą można się utrzymać, a nawet wybudować ładny dom.  Porozmawiajmy o tym,  że marzenia się nie spełniają, a każdy niech o tym zapomni i zajmuje się tym co ... po prostu jest. To tak jak puścić telewizor z kablówką, a oglądać wszystkie programy na dwójce albo nie daj Boże na stacji ze słoneczkiem.


Jako ambasadorka przedsiębiorczości chcę, a nie muszę pokrzepię Wasze serca. Jak się wierzy w marzenia to prędzej czy później się spełnią. Niecały rok temu nie przypuszczałam, że mogę chodzić na pokazy, pracować przy Polskim Tygodniu Mody i być dyrektorem kreatywnym, a w tym momencie redaktorem naczelnym bloga annkie-company.
                                Dzieję się. I to w momencie, gdy się tego nie spodziewacie, zobaczycie.. 

Chcę i będę pracować w MODZIE, bo:
 a)  pojadę do Warszawy i zrobię szum,
b) zamieszkam w Mediolanie i zrobię zawrotną karierę przy boku Armaniego i innych znanych i wychuchanych projektantów z włoską doskonałością.
c) Może... bo dopiero zaczynam i muszę jeszcze sporo ryzykować, bo dziś nic nie ma pewnego. Ale działajmy w tym kierunku, który sobie obraliśmy i nie żałujmy, bo każdy krok w naszym planie działania.
 W chwilach wątpliwości pamiętajmy, że jak piłkarze może nie wygramy każdego meczu, ale nie możemy oddać gola walkowerem.




'Tak, by nam się  serce śmiało, 
do ogromnych wielkich rzeczy,
 a tu pospolitość skrzeczy'
                                                     ( S. Wyspiański)