niedziela, 10 czerwca 2012

milan trip around shopping spots

Next  step is the catedral DOUMO ,  from the main Square to the most expensive street in Milan -> via Montenapoleone.

                                           Mochino's display

Kontunuując naszą wyprawę po Mediolanie.  Wychodzimy z Galerii Victorio Emanuelo od strony opery.
Jesteśmy na rynku przy katedrze Doumo.

I jeżeli pójdziemy wzdłuż zewnętrznej strony Galerii to znajdziemy dużo znanych marek. I może Was to zdziwi, ale to jest jedno z tych miejsc, gdzie cała Europa się zjeżdża na zakupy. A na via Victorio Emanuelo znajdziemy brandy ubraniowe popularne i najleżące do grupy tanich od Zary ( bardzo ładne wnętrze, przypomina wejście do zamku ), H&M po marki amerykańskie  jak Gap, Banana Republic po bardziej droższe jak Diesel.

                  Sama ulica jest idealna do oglądania street fashion, nie dziwni nikogo, że to tu mieszają się różnie języki, kultury i style w modzie.  Wiek awangardy nie zna granic.I tu nie działa zasada, że tylko Włosi są zdolni do obscenicznego bankructwa, aby w jednej chwili wydać całą wypłatę na kopertówkę  od Prady, tylko po to, aby paradować z papierową torbą przez mediolański rynek.I już każdy wie dlaczego na każdym kroku jest trendy restauracji McDonald's, która idealnie wpisuje w krajobraz snobistycznego świata mody. A ja już myślałam, że ludzie mody nie jedzą.. NIE# tu dzieją się rzeczy niesłychane. To tu Arabki, które na co dzień chodzą w chuście na głowie mogą wejść do sklepu i kupić to o czym wiele kobiet     "niezachustowanych " marzy pół życie np. taką jakąś torebkę w tym takim jednym mało obleganym sklepie LV, dlatego tam  można pozostać anonimowym.

..Dla trendhunterów idealne miejsce..
Także życie jak w Madrycie, a chlanie w Mediolanie.




3 komentarze:

  1. Swietny post! Bede sledzila twojego bloga :) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę podróży. Dodaję do obserwowanych, bo podoba mi się :) Zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam podróżowanie :)
    i jacy przystojni mężczyźni też się znaleźli ;)

    OdpowiedzUsuń