poniedziałek, 30 grudnia 2013

Let me be a hero .. of my dream! Fashion success or fault?

Jeśli nie spróbujesz nigdy nie poznasz smaku porażki albo sukcesu, bo to co jest poza tym co już doświadczyliśmy jest tym, co może nas zaskoczyć. I tak zrobiłam. Takie cuda tylko w modzie, takie akcje tylko w Polsce. Poszłam za ciosem i poznałam na własnej skórze jak to jest, kiedy nie wierzymy w historię o korporacyjnych taktykach i oddaniu pracy w imię... (I tu niestety nie pada znamienne Gucci czy Chanel). Jak głosi kultowy hit "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść", aby na innej scenie zaistnieć. Show must go on, my Dear!




     Tego chciałam. Dosłownie. Wymarzonej pracy z zaskoczenia, w której będę miała osobliwą pozycję, międzynarodowe środowisko pracy i kontakt z mediami. Według wyznawców metody Silvy (polecam, bo to inny rodzaj medytacji) planowanie i wizualizacja są  kluczowe do osiągnięcia zamierzonego celu, widocznie żle to zaplanowałam. Płaca, praca, branża się zgadzały, nazwa marki średnio, ale można na to przymknąć oko jak dobrze prosperują zagranicą, ale lokalizacja (Łodź?!) nie była tą za którą się leci samolotem z dnia na dzień. Przynaję to było dowód na to, że warto wierzyć w niemożliwe!

   Rekrutowana przez londynskie biuro ja i reszta świata.Poznałam kilka wyśmienitych ludzi z pasją i doświadczeniem wyniesionym z domów mody jak Celine czy Alexander McQueen, którzy mimo albo dzięki czego umieli dostrzeć we mnie potencjał, pasję i szerokie zorientowanie na rynek oraz branżę. Dla mnie kilka uwag od tych osób pozowliło mnie uwierzyć w marzenia i w cel biznesowy.  Wszystko to co można spotkać w kilku gmachach domów mody, mogłam obserwować w kilku pokojach. Imponujące, ale główne wejście do wrót Armaniego robi większe wrażenie. I tego będę się trzymać. Amen.

Nie warto oddać poświećać się dla czego/ kogoś bez przekonania. Jeżeli wiesz, że możesz być w lepszym miejscu, zgodnym ze swoimi marzeniami, dokonywać fajniejszych celów i być częścią niesamowitego zespołu, w tym przypadku kreatywnego i otwartego na nowości,  

A WIĘC WARTO O  TO WALCZYĆ! 

sobota, 14 grudnia 2013

Fashion dream job, czyli o pracy w modzie, odwadze w sercu i ryzyku!

Od kiedy związałam się z marzeniem, że będę zajmować się tym, o czym inni czytają tylko w gazetach typu Elle, Fashion, Vogue itp. dzukałam i działałam, aby się spełnić. Dziś mogę powiedzieć TAK JESTEM CZŁOWIEKIEM MODY. Od kilku dni mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają w najmniej oczekiwanym momencie i ... ZMIENIAM MIEJSCE, PRACĘ I ŻYCIE Z DNIA NA DZIEŃ. Przeprowadzam się na inny koniec Polski, będę pracować w międzynarodowym domu mody prosto z Londynu i tworzyć historię mody. Szczegóły wkrótce dla kogo będę pracować.

 Świadomi swoich marzeń i upodobań jesteście podjąć ryzyko i zmienić swoje życie? JA CHCIAŁAM
 Ile razy pewnie chcielibyście "coś" zmienić w nudnym, często monotonnym życiu.Zastanawialiście się kiedyś czy jesteście gotowi podążać za swoimi marzeniami w jakiejkowiek chwili, konsekwentnie podążać za tym co w sercu trzymacie. Bez kompromisów !



1. Konsekwencja #porażka #porażka -->  #spektakularny sukces ! 
Nie należę do osób, które twierdzą, że interesują się modą i nic z tym nie robią. Mam cel i do niego dążę mimo trudności. rynku i środowiska. Wiara w sukces dodaję skrzydeł. Konsekwencja ma swoje wady, bo  po kilku porażkach wielu może pójść na kompromis, ja pozostałam wierna sobie. Konkretnie sperecyzowana Szukałam pozycji w największych domach mody, finalnie wylądowałam  jako asystent marketingu w najlepszym uniwersytecie zajmującym się zarządzaniem w branży (Bocconi University, Milan https://www.facebook.com/sdabocconi?fref=ts&rf=157614674266346)
Doradcy bizesowi i treningi sukcesu polecają zrobić listę z konkrentną listą celów i zamierzeniami. Czym więcej szczegółów tym lepiej.

2. Wizjoner kontra marzyciel! 
Mieć mocną wizję swojej drogi życiowej, niech nie zmyli Was, że to można zaplanować z dnia na dzień!
Przede wszystkim działajcie i bierzcie życie w swoje ręce. Pewnie nie pierwszy i nie ostatni z tym zdaniem się spytacie. Nie czekajcie, tylko szukajcie wszędzie możliowści. Wiele stron internetowych czytałam, gazet,  wiele godzin, trudu i wątpliowości czy warto czekać. Warto!

3. Czy masz odwagę podjąć ryzyko? Sukces należy do tych odważnych, którzy widzą wszędzie nowe możliwości i szansę na jeszcze lepsze spełnienie. Przykładem jest Marcin Tyszka, który nie idzie na kompromis i osiągnął sukces przekorą w sercu i wiarą w to, co dla niego było wysoką poprzeczką.



wtorek, 10 grudnia 2013

Muzyka mojej przygody, czyli sentymentalna przypominajka co i gdzie się słyszało!

Tego jeszcze nie było! Mam zaszczyt zaprosić na podróż  z muzyką w tle przez moich kilka doświadczeń, które uchwyciły momenty mojego ostatniego roku. Co leciało w miejscu, które zmieniło moje życie albo czy słyszałam jakiś hit gdy wchodziłam do siedziby Versace?  Znana playlista już była, ale żeby publikować piosenki, które towarzyszą jakimś wydarzeniom zawodowych nie uświadczyłam jeszcze w blogosferze. To będzie novum :)


      Schowałam ostatnio do albumu świeżo wydrukowane zdjęcia z mojego ostatniego roku. I jestem dumna z siebie, bo pewnie trzy lata temu nie porwałabym się  na mieszkanie w nowym dla mnie miejscu, a tym bardziej kraju, tam gdzie mnie nie nikt nie zna  a tym samym  jak nikogo. A na dziś mieszkałam w trzech lokalizacjach w Mediolanie i wciąż mam kilka fajnym dzielic do " odkrycia"Najważniejsze to zrobić krok do przodu, który jest milowy dla naszych działań. Zazwyczaj warto, ale NIE WOLNO patrzeć wstecz!. Tego człowiek uczy się z czasem, nie od dziś, ale po kilku przeżyciach.

Nie słyszałam żadnej znanej piosenki, gdy pierwszy raz spacerowałam po nowym dla mnie mieście. Tym bardziej nie słyszałam, gdy zamiast na  pierwsze wykłady na włoskiej uczelnii polecialam na pokaz mody wczesnym i dźdżźystym porannkiem. Nawet jakbym miałam mp3 nie zapamiętałabym nic co leciało, bo biegłam przed siebie zasluchana w swoją duszę.

W moim pierwszym mieszkaniu nie słuchałam zbyt dużo muzyki, ale jedna piosenka była na przełamanie lodów dla mnie i mojej nowej współlokatorki idealna. I ona też ją polubiła. Pierwszy sukces :)

Uczęszczałam na kurs włoskiego, które były wzorcowymi lekcjami pod względem nauczania, intergracji klasy z nauczycielem. Zapełniały trzy wieczory w tygodniu, ale umożliwiały spacer po mieście oraz spotkanie wielu innych studentów. Pewnego razu nasza wykładowczyni puściła "Per dementicare"(  tłumaczone na aby zapomnieć) Zero Assoluto , aby analizować co jest na teledysku, po tygodniach to był nasz grupowy hit. Polecam!

Pamiętam jak mieszkałam  podczas stażu w hostelu, gdzie w przestrzeni wypoczynkowo-jadalnej leciało ciągle MTV. Wiadomo, muzyka łaczy nie tylko pokolenia, ale również kontynenty. Przez ponad miesiąc czasu mogłam na pamięć wymienić kilka hitów, z którym lokalna stacja żyła i promowała. Na początku nienawidziałam tych hitów, dziś wracam z sentymentem.. w tym był:


Napomknę, że słyszło się to wszędzie od McDonald's, dyskotek, sklepów lokalnych oraz nawet baru na rogu z kawą. Wszędzie!

Dokładnie pamiętam co słyszałam, gdy wyjeżdżałam z terytorium lotniska Mediolan-Bergamo, aby na nowo zacząć swój spokojny żywot na włoskiej ziemii. To ten moment, jaki można zobaczyć w filmach jak bohaterowie myślą, a nawet są przekonani, że zmieni się ich życie.  Ja też to czułam,gdy autobus leciał przez autostradę, a w radio "Pronto a correre" ( Gotowy do biegu).



I stało się, bo dzięki takiemu przesłaniu i poczuciu, że znów jadę do mojego miejsca na ziemii za kilka dni zadzwoniłam do rodziny, że wracam .. ale miesiąc póżniej. Czyli słuchajcie i odganijcie przesłanie tekstu, bo kto wie może pewnego dnia może zmienić waszą postawę do życiowego wyzwania. Zostawiam Was z francuską piosenką na refleksję:) 


Może macie jakieś szczególne piosenki, które lubicie ze względu na jakieś wydarzenie ?
 Podzielcie się swoją opinią :) 

wtorek, 5 listopada 2013

Fashion week's secrets, czyli czego nie wiesz o KULISACH POKAZU MODY!

    Odkrywamy to co, żadne media nie opublikują. To co dzieje się za kulisami pokazów, jakie tajemnice skrywają projektanci i skąd pomysł na pokaz wziął się w życiu kulturalnym.   Prawdopodobnie każdy obojętny na wydarzenia związane z modą słyszał o pokazach mody i zdaje sobie sprawę jakim blichtrem jest opiewana taka atrakcja. Jakie zdjęcia możemy znaleźć w mediach i na blogach czy profilach personalnych prawdopodobnie  dla nikogo nie jest to tajemnicą. tym bardziej że każdy kolorowy magazyn publikuje fotorelacje oraz sylwetki projektantów mody. Moda jest wszędzie, ale czy każdy może powiedzieć, że wie co to pokaz mody z prawdziwego zdarzenia? 


Zgodzę się z Wami, że wiele osób chciałoby być  jego uczestnikiem najchętniej na samym wybiegu, ale jak powszechnie wiadomo sylwetki modelki i modela nie ma każdy. I to jest oczywiste, że nie każdy może oglądać pokaz, a dopiero co brać czynny udział poza modeling. Bierzemy na świecznik to co jest za kulisami, czyli gdzie, w jakiej roli możemy uczestniczyć w pokazie. 

Fakt # 1 : Czas i miejsce akcji 
Praca przy pokazie jest nużąca, męcząca i stresująca. To jak trochę bardziej skondensowana forma przedstawienia, które jest tylko raz na sezon i od niego zależy czy dany projektant przetrwa czy poniesie klęskę. To miejsce i czas, gdzie 20 minut jest podsumowaniem starań wielkiej ekipy produkcyjnej. Więc jak jest? 
Pokaz ma charakter reprezentacyjny, dlatego miejsce ma duże znaczenie. Polskie pokazy jeżeli nie są w Łodzi, najczęściej organizowane są w teatrach, warszawskim Soho Factory czy przestrzeniach artystycznych. Musi być miejsce na wybieg i pierwszy rząd. Na światowych fashion week'ach możemy zauważyć jaka jest rozbieżność między wizją kreatora i możliwościami produkcji. Paryż najczęściej gości wybieg w Palais de Tokyo, dużych hotelach, przestrzeniach w parku oraz Grande Palais z charakterystyczną kopułą, upodobaną przez Chanel.


Fakt#2: Pracownicy
Zakulisowa ekipa jest dwa razy większa niż rzesza modelek, jednak mało osób wie kto i co robi. Lista obecności: 
- makijażyści ( najlepsi z kilkoma asystentami )makijaż oraz wszelkie podrasowania na całym ciele jak krem na nogi, puder na przebarwienia na rękach itp. 
-fryzjerzy (mordercza praca przed pokazem oraz każdorazowe przejście zwieńczone lakierem do włosów)
-styliści( sprawdzają czy cały outfit jest kompletny, dobrze dopasowany i ma szansę na ładne zdjęcie)
-krawcowe zawsze gotowe do ostatnich poprawek oraz dziurek na tkaninie
-osoby do prasowania kolekcji
-osoby od cateringu
-dressers czyli garderobiani przebierają modelki według wytycznych
-asystenci projektantów (nawet w ilości do 20 osób) Niektórzy konsultują każdą decyzje, dopasowują rozmiar buta, sprawdzają obecność modelek, wpuszczają ekipę, a  młodsi stażem... latają do sklepu po nici, bieliznę dla modelek (!).
-fotografowie 
-ekipa z Fashion TV, która kręci przedpokazowe zajawki do programu
-dziennikarze w gorącej wodzie kąpani, którzy chcą zobaczyć kolekcję przez resztą świata z blogerami
- reżyser i asystenci 
-projektant mody
- modelki /modele( ok.30) z rodzicami lub osobą z agencji
-booker z agencji modelek (nie każdy i nie z każdej agencji może wejść za kulisy pokazu)

Fakt#3: Kilka dni przed pokazem
Mamy ustaloną datę, miejsce, zadzwoniliśmy do stałej ekipy pracowników, po wyborze części kolekcji szukamy modelek odpowiednich do naszej wizji (znaczy projektanta). Modelki mają od jednej do nawet pięciu przymiarek co ma umożliwić dobre dopasowanie outfitu do sylwetki i wprowadzić poprawki. Kolekcja uszyta, więc długości i szerokość nie jest zmieniana, dlatego modelka pasuje albo nie. Czasem jak często znani kreatywni domów mody lubić robić, zapraszają modelki na kilka fittingu tylko po to, aby w dniu pokazu zadzwonić do nich, że jednak nie życzą sobie ich na pokazie w sposób eufemistyczno-brutalny. Pozostaje żachnąć C'est la vie i żyć dalej!

Fakt#4: Najczęściej spotykanie tricki zakulisowe 

a) Buty.  Projektant zamawia takie buty jakie on wybierze, a  modelki często dostają nie swój rozmiar. Jeżeli za małe to jeszcze mały palec boli, ale jeżeli za duże to grozi to upadkiem.. na pierwszy rząd. Najczęściej stosowane w tym przypadku tricki to klej do tapet, po którym oczywiście schodzi skóra, ale jest też gruba taśma do tapet, twardych powierzchni, albo wata. 

b). Bielizna albo jej brak. Modelki muszą pozbyć się stanika, jeżeli mają szczęście dostaną taki silikonowy (tylko w dobrym domach mody), ale strongi tylko w kolorze skóry NUDE bezszwowe. Byłam świadkiem jak szwy nielaserowo odcinane majtki były powodem furii projektanta, a mogło być gorzej...

c) Karmienie modelek. catering jest i to bardzo dobry, ale w małej ilości. Najczęściej w menu królują małe (ok 1-2 cm) kanapeczki z organicznych produktów oraz bezmięsne. Mus z czekolady, malin lub biały jogurt ok. 60 ml, ale w ilości " dla każdego nie więcej niż 1 łyżka słodkiego". Kawa i mleko chude w ilościach dostatecznych, jednak modelki wolą własne 0,7 l ze Starbucks. Soki owocowe i woda, a do rarytasu należy woda kokosowa dietetyczno- niesmaczna. 


Pokaz to poważny projekt logistyczny z szerokim udokumentowanie w prasie, więc pracujący przy nim osoby są przyzwyczajone do stresu i bałaganu. Nic nikogo nie dziwi, ale moda Moi Mili to trochę swobodniejsza gałąź biznesu, która rodziła się w Paryżu, Londynie i Mediolanie od lat. Międzywojenne zatargi spowodowały, że wydarzenia pokazowe wykreowany się w butikach Chanel i Diora najpierw dla stałych klientek, a potem dla tych, którzy.. bez pardonu kopiowali kolekcje kreatorów. Dzisiejszy pokaz coraz bardziej przypomina wydarzenie towarzyskie z modą w tle, ale biznes musi się kręcić. 

W modowym nastoju, 


Wasza Annkie

poniedziałek, 28 października 2013

Co JUŻ WIESZ a czego JESZCZE NIE WIESZ o Polskim Tygodniu Mody? Sprawdź jak Polska sobie radzi! FWP cz.I

      Mamy coraz więcej wydarzeń związanych z modą. Nie da się przeoczyć, że o modzie polskiej mówi się coraz więcej w mediach czy to w poważnym czy w prześmiewczym kontekście. Ale temat istnieje, przeobraża się i tworzy się ku pokrzepieniu młodym, spragnionych pokazów. Oto on! FashionPhilosophy Fashion Week Poland i odbywa się dwa razy do roku zgodnie z sezonowością kolekcji branży odzieżowo-tekstylnej koniec kwietnia oraz październik. Ostatnia edycja już 9-ta z kolei odbyła się w Łódzkiej Strefie Ekonomicznej i jest zapowiedzą jubileuszowej 10. edycji w kwietniu. To najpoważniejsze wydarzenie w branży dlatego warto wiedzieć kilka faktów.
Jeżeli jesteście Drodzy Państwo w temacie sprawdźcie się czy dacie się zaskoczy, a dla tych, co wciąż chcą poznać lepiej istotę wydarzenia zapraszam do zapoznania się z tekstem. Niniejszy post jest wprowadzeniem  do cyklu o modzie polskiej  zaczynając od FASHION WEEK POLAND.
Level basic cz. I 
Polski Tydzień Mody składa się z kliku części:
- Designer Avenue to  bardziej prestiżowa rewia pokazów część dedykowana projektantów z ugruntowaną pozycją na rynku i kolekcjami gościnnymi.
-OFF Out of Schedule to pokazy z mniejszym rozmachem i kolekcjami początkujących projektantów, zaczynają się wcześniej ok 10 h rano. ( Na każdą część pokazową trzeba się zgłosić kilka miesięcy wcześniej z konceptem kolekcji zgodnie z wytycznymi organizatorów. Selekcja projektantów pozwala oszacować kto dostanie możliwość zrobienia pokazu za darmo.)
- wydarzeniami towarzyszącymi  są konferencje LetThem Know dla osób zajmujących się biznesem (konferencje płatne), wystawa fotografów mody  Young Fashion Photographers Now oraz przestrzenią sprzedażową z kolekcjami młodych projektantów i  niszowych marek odzieżowych Concept Store and Showroom. Większość wydarzeń ma miejsce w Łódzkiej Strefie Ekonomicznej w takiej konfiguracji:


Level basic część II

Młodzi ludzie żyją w mediach i szybko dowiadują się o wydarzeniach związanych z modą i show-biznesem,  łatwo też identyfikują najpopularniejszych projektantów i ludzi branży.  To oni wyłapują must-have sezonu i tworzą rozgłos takiemu wydarzeniu przy wzrostowej tendencji zainteresowania modą. Tydzień mody ma zrzeszać media, twórców, kupców i specjalistów od PR po to, by branża rosła w siłę tą komercyjną i kształciła ludzi aspirujących na prawdziwych fashionistów.

Uczestnictwo może być na różnych płaszczyznach:
- dla młodzieży i osób aspirujących w kierunku fashion najlepszą formą aktywizacji jest udział w wolontariacie ( więcej informacji znajdziecie tutaj) bezpłatna forma aktywizacji m.in. na backstage, sali pokazowej, produkcji, recepcji, press roomie.
-dla mediów, kupców, bloggerów, krytyków, PR oraz fotografów są specjalne akredytacje
-dla osób zainteresowanych wydarzeniem nie wpasowujących się ww grupy organizatorzy przewidują karnety ok. 200 zł za dzień
- jako projektant (  jako zgłoszenie  konieczne jest wysłanie kolekcji ok. 15-25 sylwetek dla strefy OFF, ok. 35 sylwetek dla stefy Designer Avenue)

Showroom& Concept Store

Małe przestrzenie sprzedażowe z kubikami ok. 2x 3 metry, do korzystania odpłatnie dla każdej marki, którą zgłosi się odpowiednio wcześnie przeważają młode, niszowe marki z przekroju hand-made oraz start-up, skierowanie większości dla odważnych, artystycznych postaci. Niestety większość marek jest kierowana do buntowniczej część uczestników i proponuje kolekcje street fashion, co determinuje statystyki odwiedzających. Część okupowana między pokazami jest idealnym sposobem na wędrowanie między stoiskami.


Level III basic ++

Organizatorzy zapraszają gości specjalnych z własną kolekcją o ugruntowanej pozycji jak: Dawid Tomaszewski, który powszechnie rezyduje i tworzy w Niemczech. Ostatni kolekcja ukryty pod nazwą "Lithium" była prezentowana w sobotę 19.10. Kolekcja swój zwiastun miała na początek w związku z europejskim finału konkursu  Woolmark Company, którego finalistą był projektant.
źrodło: http://www.elle.pl/moda/artykul/fashion-week-poland-10-najlepszych-pokazow-9-edycji
    Od kilku edycji znani projektanci( jak: Paprocki& Brzozowski, Gosia Baczyńska, Bohoboco czy Kupisz), którzy organizują swoje pokazy samodzielnie w Warszawie nie biorą udziału w Alei Projektantów, co w zamyśle koncepcji jest promowanie tych twórców bez własnych sponsorów i popularności. Ciekawym casusem jest Łukasz Jemioł, który regularnie prezentuje kolekcje od niedawana linia basic na Designer Avenue, a linie tradycyjną na warszawskim wybiegu.

Największą popularnością cieszy się After Party we współpracy z patronem medialnym: magazynem K Mag na czele z Mikołajem Komarem. Impreza jest swoistą fashion party w post-indrustialnym przestrzeniach jak Manufaktura czy Stara Szwalnia.

To już kolejna edycja kiedy fashion week kończy się w niedzielę po południu, a wcześniej edycja była zakończona ... wielkim pożegnaniem, a goście wracali w poniedziałek po południu. Teraz każdy od poniedziałku wraca do swoich obowiązku ze stoickim spokojem.

***** C.D.N. ****

Kolejne posty będą dotyczyć tzw. backstage'u pokazów mody oraz co się zmienia z edycji na edycje oraz dlaczego LLP Lot ma swój koncept store.



środa, 23 października 2013

Fashion case: Co wiesz o Polskim Pierwszym Rzędzie na pokazach mody?

Kto nie chciałabym siedzieć w pierwszym rzędzie? KAŻDY!
 bo przecież jesteśmy aż nadmiar próżnym narodem, aby oddać swój stołek. To jest temat tematów w kolorowej prasie  i można się dwoić, troić dlaczego taka a nie inna osoba siedziała bliżej a nie dalej. Panie i Panowie pozwólcie, że zapoznamy się z absurdem polskiego polskiego rzędu na pokazie mody, gdzie zamiast reguł.. jest ich brak. 


ZASADA NR 1. 
Masz być znaną postacią, nie pierwszą lepszą Anią albo Krysią, tylko celebrytką! Dopuszczalne profesje, które umożliwią wejście do tymczasowej loży pierwszorzędowców to: 
-> Niezaprzeczalnie! To rola w serialu ( poczynając od tych zacnych jak "M jak miłość", "Na Wspólnej", po "Barwy szczęścia", ponadczasowy nawet bez Ryśka "Klan", a kończąc na ... "W11", "Wawa Non Stop", "Na bogato")
Ciekawostka: czasem możesz mieć to szczęście, że grasz miesiąc nikt nie zna twojego prawdziwego imienia i nazwiska, ale twarz masz już rozpoznawalną. Wróżymy kilka krzeseł w sezonie:) 

-> Rola w filmie, ale musi być w takim, którego fabuła jest prosta w przekazie.
-> Jesteś wpływową osobą, które zawsze znajdzie sposób i ludzi, aby znaleźć .. sposób 
->Byłaś w finałowej grupie osób z talentem albo ... Top Model
I tu uwaga: nie może być późżniej niż początek kolejnej edycji twojego programu!
-> Jestem ulubioną postacią z historii obrazkowych pudelka, faktu, plotka i podobnych bajkopisarzy! 
Psy to jednak wierny przyjaciele nawet jeśli chodzi o.. lansowanie na salonach. 

ZASADA nr 2

Masz stałe miejsce w pierwszym rzędzie, ale wciąż boisz się redukcji miejsc siedzących dla zasłużonych.
Do takich osób należą: 
-> aktorki, aktorzy i znani z imienne przez szersze grono persony o zawodzie misji specjalnej jaką jest: 
 rozrywka w czystej postaci Lotto, MasterChef, urozmaicenie porannej telewizji, tworzenie twojej ramówki bardziej ciekawszej
-> styliści znani, ale nie przez to, że są stylistami
-> sportowcy i nie mówimy o pokazie Adidasa czy 4F
-> blogerowa śmietanka towarzyska, która nie ma granic.. rozprzestrzeniania się!
-> show-biznes game player !

ZASADA 3

Jesteś osobą związana z branżą i nie masz sobie równych. I wciąż, boisz się, że zasada numer jeden ma więcej wykupionych miejsc przez sponoring tabloidów, niż możesz sobie wyobrazić, a ten procent nie jest zgodny z twoimi oczekiwaniami to .. zawsze zgubione promile można wyrównać w dobrym drinku. Poważny problem rodzi się, gdy osoba profesjonalnie podchodząca do swojego zawodu i zna branżę, ba pracuje od wielu lat w mediach i przy pokazach i nie ma tego stołka ... bo gwiazda najnowszej okładki "Życia na gorąco" ma tak wysokie szpilki i nie pójdzie dalej.  Na szczęście większość przypadków rozpatrywana jest fair i sprawiedliwość znajdzie swoje dobre ukierunkowanie, a jak nie.. to mamy kolejny skandal.




 


czwartek, 3 października 2013

Czasem, żeby coś zmienić trzeba ... odważyć się na totalne zmiany!

Jesień ma swoje prawa. Czas leci, moda kołem się kręci, a studenci zaczynają studia. Czy to spadające liście albo dłuższe wieczoru powodują, że coraz więcej myślimy o zmianach w swoim życiu. I te wszelkie rozpoczęcia szkoły, studiów, nowych pracy i staży powodują, że nie myślimy o kolejnych początkach dopóki coś w naszym życiu  definitywnie się  nie skończy. Czekamy na koniec szkoły, żeby  zacząć studia itd. I tak  jak kończą się światowe tygodnie mody, jak redaktorki mody i ja robię swoiste podsumowanie  notatek, obserwacji tego co udało mnie się "zapisać" przez ostatni rok. A było dosyć intensywnie...
  Równo rok temu odhaczyłam jeden z ważniejszych celów poprzednich lat na liście dokonań i wyjechała do Mediolanu. Dzisiaj to moje miejsce pracy, a wcześniej studiów. Studiować na tej samej uczelni co większość kadry zarządzającej wielkich włoskich firm i siedzieć w tej samej ławce co znakomita Miuccia Prada ( tak, ta Prada od wielkiego domu mody) jest już wielką radością.  Czas leci, zmienia się miejsce, ludzie wokół  i powstają zarazem nowe pragnienia. A kontrakt się kończy, bo wszystko ma swój kres. I jak zwykle w imię mody i z przekonaniem, że mogę znaleźć idealną pracę dla siebie. Pamiętam jak pisałam tryptyk mediolański part I z nadzieją na nowe możliowści. ( tutaj do przypomnienia: http://annkie-company.blogspot.com/2012/12/tryptyp-mediolanski-part-i.html).
Polecam każdemu kto waha się nad nowym wyzwaniem. Nie ma nad czym się zastanawiać, bo nigdy nie dowiemy się co może nas spotkać na nowym, prawdopodobnie lepszym końcu tęczy.

Je ne regrette rien  Jeden z najciekawszych, a zarazem nieobliczalnych lat jest już za mną. Znalezienie optymalnej pracy okazało się solidną szkołą życia pod wieloma względami, ale dzisiaj jestem bogatsza o całkowicie nieprzewidywalne sytuacje i nie żałuję. Nigdy bym nie przypuszczała, że będę pracować z osobami, które dla sportu chodzą na pokazy mody i  zaproszeniami z nich wyklejają sobie ściany w biurze.  Możliwości są wszędzie i jestem tego pewna, bo nie wiemy do końca co i kogo możemy spotkać jutro i za tydzień. Ach te pozytywne zwroty akcji, kiedy po nużącej konferencji w fabryce tkanin możemy zobaczyć materiał zrobiony wyłącznie dla Dolce&Gabanna.   Pod wieloma względami jest to wielka nauka pokory wobec tego czego się chce, czego się oczekuje i co naprawdę może przyjść. Konsekwencje życia między dwoma krajami dopadają mnie dzisiaj, kiedy muszę zebrać myśli i ustalić nowe cele na kolejny rok. Czy będzie ciekawszy i uda mu się mnie zaskoczyć? I to pozytywnie !

Marzenie, aby pracować  z najlepszymi domami mody wymaga odwagi? Zapewne, ale jednocześnie moja wiara w to, że zrealizuję ten cel jest moją misja i przekleństwem jednocześnie. Często dosięgają wątpliwości i tego nie unikniemy, ale możliwości i świadomości własnej motywacji muszą być silniejsze. Czasem strach ma większe oczy niż odwaga w sercu, ale są sytuacje, gdy nie ma wyjścia i idziesz do przodu. I idziesz krok po kroku, a potem jestem na ostatnim stopniu ... i widzisz, że było warto zostawić nudną pracę i przeoczyć rok studiów, aby .. pisać inspirującego bloga.

************** Pytania, wolne wnioski i hyde park myślowy***************************\\

Chciałabym poznać Waszą opinię o  tym czym się z Wami dzielę. Każdy komentarz, pytanie pomoże każdemu z odbiorców tworzyć interesującą przestrzeń nie tylko związaną z modą, ale z tym co możemy zrobić i dążeniu do realizacji naszej życiowej pasji. Pytajcie i piszę wszelkie przemyślenia :)

poniedziałek, 16 września 2013

Jeżeli nie spróbujesz nigdy nie dowiesz się jak smakuje spełnione marzenie! Dream a little bit..

Żarty się skończyły a z nimi wakacje, więc czas na poważne decyzje!

Ostatnimi dwoma postami zasypywałam Was zdjęciami z Londynu, ale chyba było  za mało treści i  dzisiaj mam ochotę podzielić się wreszcie jakiś motywem motywacyjnym z okazji powakacyjnej refleksji nad życiem i marzeniami. Chciałabym żeby każdy kto trafi przez przypadek, czy świadomie czy nie, miał tą przyjemność przeczytania wartościowych, ba nawet czasem inspirujących treści, a gdzieś w tle przewija się moda. Mamy wrzesień, kiedy wszystko budzi się na nowo, a ja zapraszam do przemyśleń nad własnymi pragnieniami. Uczniowie idą do szkoły, a pracownicy zaczynają pracę na nowo, a studenci myślą o poprawkach, czyli czas gdy można wszystko skończyć i zacząć od nowa. A niektórzy weszli na  kolejny szczyt i szukają nowych celów.

Zaufałam intuicji, nie wiem dzisiaj czy dobrze, ale życie pokazuję, że najbardziej zdeterminowani ludzie dostają kiedyś taką nagrodę, że żadne wydarzenia nie było bez przyczyny!



        Ja postawiłam na pracę w modzie, jak bardzo szeroko o tym pomyślimy to mogłabym prowadzić działalność w małym domku w lesie, a ja z domeną w głowie  dalej, ambitniej, pełniej, czyli w jednej ze stolic europejskich z tych  modnych. Nie wiem na ile byłam szalona, nie wiem ile musiałam znaleźć nadziei  w czymś co teoretycznie jest bardzo niemożliwe i nie do zrobienia. Ile mam pozycji na liście, gdzie mogłabym pracować ..  ponad 30 domów mody i 4 redakcje gazet branżowych, kiedyś nadejdzie taki moment, że zacznę skreślać.

photo from W Magazine fan page fb
Najbardziej chciałabym poczuć tą chwilę jak spełnia się marzenie. To pomaga i ułatwia pokonywać każdy stopień na tych schodach.To wielka radość i pusta zarazem, bo to do czego dążyliście zostało osiągnięte a potem.. 


Każdy ma marzenia, duże i małe, ale ważne tak samo. Nie ważne kim jesteś, co robisz marzenie może być tylko marzeniem, albo celem w życiu. Dla mnie to wyznacznik tego, co można zrobić dalej i bardziej świadomie. Najważniejsze co możesz w sobie odkryć:

1. Odwaga. Cecha, która daje wiatr we włosach i pozwala wylecieć z naszego rodzimego lotniska...w przestworza.

2. Wyobraźnia. To co masz, a co daje ci obraz tego co może się wydarzyć. Nawet jak kupujesz jabłka w kasie, wiesz co dalej się wydarzy. Zawsze jej używasz.. teraz pomyśl o czymś czego nie znasz!

3. Intuicja. Własna, nie czyjaś.  Przez wielu nazywana głos serca czy błysk, dla mnie jedna z najważniejszych kluczowych motywów, ponieważ określa co jest dobre dla nas i nam wyznacza kolejny tor dla naszego życia. Czasem słyszymy "Tak, mam przeczucie", to analiza z punktu obserwacji, a nie coś abstrakcyjnego, jest jak najbardziej prawdziwe.

Jakkolwiek nazwiemy nasze motywy do działania, wiara w to co może się wydarzyć i że mamy rację: jak obserwujemy, analizujemy myślimy dalej o górze do pokonania. Mnie intuicja nie zawiodła rok temu, kiedy robiłam zdjęcie z Zuzą Bijoch, która dzisiaj jest na 26. pozycji według rankingu models.com. i ma okładkę wrześniowego numer dla Elle Polska. Kto bacznie obserwuje, ma własną wiedzę i nieograniczoną wizję tego, co można osiągnąć.

I tak miłym akcentem zacznijmy kolejny wrześniowy tydzień !







sobota, 14 września 2013

Londyńskie smaki, czyli szybki bieg przez płotki w Hyde Parku. Autorskiej Photodiary !

Jakiś czas temu wróciłam w Londynie, a aktualnie już piszę z Mediolanu, gdzie jest piękna, słoneczna pogoda i tylko kąpać się w morzu, którego nie ma w pobliżu.

Byłam bardzo ciekawa Londynu, zwłaszcza po opiniach, że miasto jest inne niż dotychczasowo zwiedzane przeze mnie stolice Europy. Jednak Anglia i w szczególności charakterystyczne cechy kultury są nam od dziecka znane, nawet w książkach do angielskiego w podstawówce była mała mapka o stolicy Wielkiej Brytanii. Teraz oczywiście każdy uczy się angielskiego,  jakieś spostrzeżenia na temat miasta są, coś z waszych głowach się kotłuje i przypuszczalnie każdy kojarzy  się z uczelnią St.Martins College oraz historią mody.

Zapraszam na krótką fotorelację z Londynu z Hyde Parku, Camden Town, Bridge of London, British Museum, London's Eye,  Albert's Memorial oraz z namiastką charakterystycznych ulic.








środa, 28 sierpnia 2013

Kilka modnych faktów o Londynie ->London trip and more !

Rengent Street
Londyn

Miasto o którym dużo się mówi,  takie dalekie, a jednak tak bliskie, bo wciąż  jest przemycane  w rozmowach, planach na przyszłość młodych ludzi oraz mediach. Wyprawa ta dla mnie, pierwsza,   było odkrywanie miasta i kraju w tradycyjny sposób oraz  odsłaniając te karty z napisem Fashion, jeszcze tych nie do końca tak popularnych. 



Jako nastolatka karmiona treściami z Harrego Potter'a wyobrażałam sobie uliczki miasta na własny sposób, aktualnie wiem, że to kolebka ludzi szukającej własnej ścieżki kariery. Na pierwszy rzut oka miasto okazało się takie jakie mogłam sobie wyobrazić z pomocą kilku filmów i reportaży z magazynów. A ja chciałam zdecydowanie  zobaczyć siedzibę Vogue  oraz tą legendarną szkołę mody, którą ukończyli wielcy i cenieni projektanci mody St. Martins College. Okryłam przy okazji kilka fascynujących faktów z historii mody.

# Fakt  1 #
Kto chociaż raz był w Londynie pewnie zauważył na latarniach znane na całym świecie logo Chanel. Natomiast mało kto wiem, że założycielka domu mody Coco Chanel żyła w XX wieku, przeżywszy dwie wojny światowe. Miała jedną wielką miłość, którą był  angielskiego pochodzenia szlachcic Artur  Boy Capel, złączeni miłością bezgraniczną w trudnych czasach, nie byli szczęśliwi razem. Na pamiątkę tego wielkiego uczucia na wielu ulicach po całym Londynie jest narysowane złote logo Chanel.




# Fakt nr 2 # 

 Luksusowy hotel Savoy w Londynie, chociaż nikt nie przypuszcza, bez niego nie było by marki Gucci.  To tu pracował założyciel marki stworzonej we Florencji jeszcze przed pierwszą wojną światową. Guccio jak młodzieniec wyrwał się z Włoch w pogoni za realnym luksusem, który w tym hotelu jest kluczowym czynnikiem. Pracę w tym hotelu  Włoch, bez znajomości angielskiego, szukał pracy  4 tygodnie i dzięki czemu uzmysłowił sobie jak bardzo luksusowe buty i akcesoria są pożądane. Doświadczenie w Savoy i jeszcze w orientalnych pociągach po świecie zdobył doświadczenie, a przede wszystkim przeświadczenie, że warto podążać swoją drogą. I stworzył markę dedykowaną osobom szukających walizek, butów i wszelkich atrybutów luksusu włoskiego pochodzenia. Istniejącą do dziś.





Kolejnym faktem jest, że w Londynie króluje moda uliczna. Nie może być inaczej, ponieważ miastem rządzą młodzi ludzie spragnieni swobody i kolorowych materiałów. Nie bez kozery na głównej ulicy handlowej dedykowana masowym markom, które totalnie za grosze sprzedają części stylizacji. I chociaż dla mnie Londyn wydawał się bardziej punkowy niż jest w rzeczywistości to nadal uważam, że Londyn broni własnej osobowości. Jak multikulturowy on jest, tak mimo wszystko zachowanie idealnie przenikającej się transfuzje języków i tolerancji  ma swoisty charakter. Niepisana część reguł dress code jest wszędzie: garnitury dla pracowników dzielnicy Soho i Canary Wharf, a reszta obywateli objętych wolnymi zawodami ubiera się jak dyktuje im serce.







sobota, 10 sierpnia 2013

If you want something in your life... Jak nie spytasz zawsze odpowiedź będzie brzmieć " NIE"

      Ostatnio większość czasu spędzam nad indywidualną pracą, więc jak przystało na ekscytującą przeprawę literacką w stosie starych gazet, przygotowań nowych celów .. mam po prostu więcej czasu na przemyślenia o życiu. Ostatnie doświadczenia  sprzed kilku miesięcy i  dni  ukazały nową ścieżkę do podejmowanie bardziej przemyślanych decyzji. Nauczyłam się słychać ludzi, każdego, kto ma całkowicie inne spojrzenie na świat i przemyślenie. I efekt okazał się zdumiewający, bo wiele osób dawało rady świadomie lub mniej, ale wszystko okazało się skutecznie. Jak wielki niekończący się wykład motywacyjny.

                                                                        


                                                                                   

Andy Warchol z Alfred Hitchcock






Przez ostatnie dni przez przypadek natknęłam się na wykład motywacyjny Jakóbiaka ( ma własny internetowy talk show 20 m kwadratowe Łukasza), który prowadzi niezależny show z gwiazdami a la Kuba Wojewódzki. Opowiadał o trudnościach z jakimi się borykał  szukając pracy w mediach, głównie w telewizji i wytwórniach fonograficznych, jednak wpadł na kilka kreatywnych pomysłów jak wysłać CV, przekształcić pomysł w bilbord naprzeciw wytwórni. Głównym motywem była historia dotarcia do Lady Gagi, z którą nie spotkał się po koncercie w Polsce, potem pojechał do Stanów.  Finalnie ma zdjęcie z Gagą na swoim iPhonie. Zainspirowało mnie to,  może, może nawet dlatego, bo to  trochę przypomina to moją drogę .. do gwiazd mody. Będę nudna, bo znów marzy mi się niezmiennie Vogue, Armani czy Versace. Moja praca licencjacka była na podstawie firmy Prada, więc wszędzie .. w każdą dziurę, w każdą rozmowę wtrącę coś o modzie. 

Moja babcia dzisiaj przyznała, że właściwie nie wierzyła, że moda to coś poważnego i wartego ryzyka. Jako lekarka, która uważa, że od medycyny porównywalne może być tylko prawo, przyznała ostatnio, że nie wierzyła w moje marzenie. DZIĘKI BOGU JA WCIĄŻ WIERZĘ. Powiedziała, że nie przypuszczała, że pojadę tam i tu i jeszcze " coś" znajdę. Dla niedowiarków, że biznes odzieżowo-tekstylny to puste stylizacje i kolorowe drinki przypomnę, że to branża zatrudniająca wiele tysiące ludzi, angażuje najlepszych menadżerów i jest notowana na giełdzie. Nawet polska moda idzie do przodu i spółka LPP z markami jak Reserved i Mohito będzie od września należeć do WIG 30 teraźniejszym WIG20. Przy okazji polecam zapoznać się z książką "Prada. Obyczajowy fenomen" przybliżenie rozwoju firmy, mniej sylwetek dyrektora generalnego i kreatywnego, w tym Miucci Prady oddaje obraz temu, że to nie jest łatwy biznes. 



Abstrahując do samozwańczego prezentera podał kilka interesujących pomysłów i motywów, dlatego polecam link  wykład motywacyjny, bo temat jest uniwersalny i dla każdego, kto wierzy w dar motywacji.  Zainspirowało mnie to do podjęcia bardziej ryzykownych pomysłów jak zdobyć wymarzony staż w wielki, znanym domu mody,  bo w Polsce raczej nie mam na to szans, a niech  żałują.. W przyszłym tygodniu kurier z CV i prezentacjami  leci do L'Officiel i kilku HRców z Gucci, Zegna i Fay, a reszta niech czeka na drugą kolej..Bo jeden przyświeca mi cel, żeby dostać się do grona zacnych kadr projektować, zarządzać, prowadzić kampanie reklamowe i kontemplować modę oddychając powietrzem, tym samym co dyrektorzy co każdy śmiertelnik zna z mediów. Robię to dla siebie, nie dla nikogo.. niech kreatywność ma ze mnie pożytek. Amen
Hasło z poduszki będzie o mnie? Czyż nie :)

                                                  **** PODZIĘKOWANIA *** 


Chciałabym podziękować Łukaszowi z 20 metrów kwadratowych za podzielenie się historią motywacyjną Pozornie łatwe przyznanie się do dwóch czasem wielu więcej porażek przed odniesieniem sukcesu jest inspirujące, ale nie każdego stać na takiego podsumowanie działań. Dziękuję za międzynarodowe oznaki uznania. Moja koleżanka z międzynarodowego stażu przyznała, że byłam jedną z niewielu osób szukająca możliwości, a nie końca projektu. Tym bardziej znaczące, że jest dużo starsza i byłam wśród dziewczyn z doświadczeniem menadżerskim w Indiach i Brazylii. Dziękuję osobom z Polski, przyjaciołom, koleżankom i kolegom za wszelkie wyrazy uznania, tym bardziej za te najszczersze. 

Wasza Annkie 

Kto jeszcze nie polubił profilu  Annkie Company na facebooku, niech dołączy do zacnego grona :)




piątek, 2 sierpnia 2013

What do you know about fashion? Factory of fabrics ' case. Secret of fashion part II


Ile razy zastanawialiście się dlaczego niektóre ubrania są wyjątkowo drogie? Od lupę chcę tym razem wziąć  te od wielkich projektantów z najwyższej półki i jeżeli myślicie, że to szybki sposób na zarobienie pieniędzy raz na pół roku to NIE JEST TAK.  To wszystko to wielki proces twórczy, który stoi za grupą grafików, artystów, księgowych i szwaczek, machin w fabryce...potem szycie, targanie, poprawianie, spinanie na manekinie i modelce.
Dzisiaj odkryjemy wspólnie ścieżkę materiały od projektanta do kreacji finalnej z pokazu mody! Gotowi ?

1. Pierwsza osoba to projektant.  To w jego głowie szykuje się wizja nowej kolekcji, wystrzałowych materiałów i reszty, oczywiście potrzebnych akcesoriów. Mamy zarys kolekcji i kolejny to ustalenie budżetu ile mamy wydać i gdzie możemy coś ciekawego znaleźć. 
2. Jedziemy na targi materiałów albo szukamy najbliższych hurtowni materiałów.

Wariant A  Jeżeli jesteśmy projektantami o wysokiej pozycji, z dużymi możliwościami finansowymi i cały świat mody ma wobec nas oczekiwania.zmierzamy na znane targi Premiere Vision w Paryżu. Kogo tam nie ma, cała Azja przyjechała i czeka na zamówienia. Znane targi preferują kupców z dużych firm jak H&M, Zara ale też nie pogardzą firmą, która zamówi materiał na wyłączność.Co to oznacza: znany projektant jak Valentino czy francuski Saint Laurent zamawiają całość materiału tylko dla siebie, aby inni śmiertelnicy nie mogli już tego zamówić. I zamiast 30 metrów, które by starczyły na dwie kreacje pokazowe to zamawia 1000 metrów, bo tyle ma hurtownik. A firma i tak nie wykorzysta połowy z tego, czasami..  resztki się spala na stosie. O losie!
Wariant B   
 Preferujemy inną drogę. Jesteśmy projektantami jak Dolce& Gabanna i możemy stworzyć  materiał na zamówienie w pobliskiej fabryce. Grafik projektuje nocami i dniami, a projektanci mogę to zaakceptować. Na wyłączność i mamy warunek nie możemy zamówić mniej niż kilka rolek materiały, bo nie opłaca się mieszkać kolorów i zajmować maszyny. Materiał to niej jest tania rzecz, proces który dokumentują zdjęcia jest długi i kosztowny.

Proces produkcyjny materiału:

1.Zamawiamy gotowy materiał już gotowy albo przygotują dla nas coś na specjalne życzenie. Projekt jest zarezerwowany na wyłączność na co najmniej dwa lata.

2. Proces zaczyna się od zwykłej warstwy bawełny. A potem można tworzyć co dusza zapragnie..
Fabryka w Borgospesia, ok.100 km od Mediolanu
3. Fabryka produkuje: maszyny piorą, kolor jest nakładany w różnych kolejnościach, na różnych warstwach i  sprawdzana jest wytrzymałość.

4. Ludzka dłoń jest potrzeba, gdy mamy jakieś niepotrzebne nitki. Wszystko robione ręcznie pęsetką.

5. Zwoje materiału oczekują na pranie koloru, wyjazd do innych krajów albo do szwalni.











Pozdrawiam, Annkie