poniedziałek, 28 stycznia 2013

Bohoboco w wielkim mieście , czyli idzie kryzys!

W Polsce coraz więcej tworzy się mody, można zaryzykować i powiedzieć, że się co dzieje. Tyle firm, ile rodzajów tkanin. Taki rodzaj identyfikacji marki, jaka reakcja na produkt. Duży wybór, ale czasem nie ma różnorodności i duszy mody.

 Ja stawiam na polskie poczucie waleczności i  wiary ( dopuszczalne powiązania z  wydarzeniami historycznymi), dlatego dziś  omówimy przypadek  duetu Bohoboco. A to wszystko z okazji ich ostatniego pokazu.

Trzeci pokaz duetu Bohoboco pokazuje, że rodzi się marka. Spokojnie mogę stwierdzić, że mają wielki potencjał w kreowaniu mody, ale przede wszystkim wiedzą jak budować markę. Znają się przede wszystkim na projektowaniu, to pewne, ale mają wyczucie marketingowe, co jest nowością na polskim rynku. Dla mnie trochę za poważne podejście do potrzeb klientów, a zbyt mało magii mody.

Kolekcja SS 13 odzwierciedlała modę wielkiego miasta jak Nowy Jork, Tokio czy Mediolan. Sądzę, że została potraktowana zbyt dosłownie, bo kryzys na rynku mody luksusowej pozwala ma nikłe eksperymenty. To obraz żonglowania bezpieczną kolorystyką, szlachetnymi materiałami i uniwersalnością ubioru. Te wielkie miasta walczą z kryzysem i stawiają na casual look, ludzi związanych z dress code o dystyngowanym guście. Grunt to nie wychylać się, a szkoda, bo można było zajrzeć spod dziurki od klucza. I poszukać własnego tajemniczego ogrodu twórczości.


 
Ale ujrzałam światełko w tunelu !

Panowie stawiają na akcesoria. Postanowili wypuścić własną linię torebek, co więcej podkreślają, że ma być ona kluczowym produktem kolekcji. I mają własne buty we współpracy z LOFT36. I za to wielkie brawa, bo to świadczy na nieodpartą wiarę we własne możliwości.




Objaw problemów sprzedażowych kojarzy się grzecznymi outfitami czarno-białymi do biura i pudrowym różem na biznesowe spotkania. Nie jesteśmy w Nowym Jorku, gdzie sprzedaje się wszystko. Nie jesteśmy w Mediolanie, gdzie turysta wykupi znany hit Mam nadzieję, że nie jest w Warszawie tak źle, że ślub jest jedyną okazją do założenia czegoś kolorowej. Chociaż miałam wrażenie, że ujrzałam uciekającą pannę młodą w białej, letniej sukience.


Mam niestety nieodparte wrażenie, że w Polsce moda jest i ma wielki potencjał. Panowie szukają nowych rozwiązań, nie boją się tworzyć mody poważnej, ale warto zrobić coś co będzie nas wyróżniać. Znacząco. Liczymy na więcej.