sobota, 10 sierpnia 2013

If you want something in your life... Jak nie spytasz zawsze odpowiedź będzie brzmieć " NIE"

      Ostatnio większość czasu spędzam nad indywidualną pracą, więc jak przystało na ekscytującą przeprawę literacką w stosie starych gazet, przygotowań nowych celów .. mam po prostu więcej czasu na przemyślenia o życiu. Ostatnie doświadczenia  sprzed kilku miesięcy i  dni  ukazały nową ścieżkę do podejmowanie bardziej przemyślanych decyzji. Nauczyłam się słychać ludzi, każdego, kto ma całkowicie inne spojrzenie na świat i przemyślenie. I efekt okazał się zdumiewający, bo wiele osób dawało rady świadomie lub mniej, ale wszystko okazało się skutecznie. Jak wielki niekończący się wykład motywacyjny.

                                                                        


                                                                                   

Andy Warchol z Alfred Hitchcock






Przez ostatnie dni przez przypadek natknęłam się na wykład motywacyjny Jakóbiaka ( ma własny internetowy talk show 20 m kwadratowe Łukasza), który prowadzi niezależny show z gwiazdami a la Kuba Wojewódzki. Opowiadał o trudnościach z jakimi się borykał  szukając pracy w mediach, głównie w telewizji i wytwórniach fonograficznych, jednak wpadł na kilka kreatywnych pomysłów jak wysłać CV, przekształcić pomysł w bilbord naprzeciw wytwórni. Głównym motywem była historia dotarcia do Lady Gagi, z którą nie spotkał się po koncercie w Polsce, potem pojechał do Stanów.  Finalnie ma zdjęcie z Gagą na swoim iPhonie. Zainspirowało mnie to,  może, może nawet dlatego, bo to  trochę przypomina to moją drogę .. do gwiazd mody. Będę nudna, bo znów marzy mi się niezmiennie Vogue, Armani czy Versace. Moja praca licencjacka była na podstawie firmy Prada, więc wszędzie .. w każdą dziurę, w każdą rozmowę wtrącę coś o modzie. 

Moja babcia dzisiaj przyznała, że właściwie nie wierzyła, że moda to coś poważnego i wartego ryzyka. Jako lekarka, która uważa, że od medycyny porównywalne może być tylko prawo, przyznała ostatnio, że nie wierzyła w moje marzenie. DZIĘKI BOGU JA WCIĄŻ WIERZĘ. Powiedziała, że nie przypuszczała, że pojadę tam i tu i jeszcze " coś" znajdę. Dla niedowiarków, że biznes odzieżowo-tekstylny to puste stylizacje i kolorowe drinki przypomnę, że to branża zatrudniająca wiele tysiące ludzi, angażuje najlepszych menadżerów i jest notowana na giełdzie. Nawet polska moda idzie do przodu i spółka LPP z markami jak Reserved i Mohito będzie od września należeć do WIG 30 teraźniejszym WIG20. Przy okazji polecam zapoznać się z książką "Prada. Obyczajowy fenomen" przybliżenie rozwoju firmy, mniej sylwetek dyrektora generalnego i kreatywnego, w tym Miucci Prady oddaje obraz temu, że to nie jest łatwy biznes. 



Abstrahując do samozwańczego prezentera podał kilka interesujących pomysłów i motywów, dlatego polecam link  wykład motywacyjny, bo temat jest uniwersalny i dla każdego, kto wierzy w dar motywacji.  Zainspirowało mnie to do podjęcia bardziej ryzykownych pomysłów jak zdobyć wymarzony staż w wielki, znanym domu mody,  bo w Polsce raczej nie mam na to szans, a niech  żałują.. W przyszłym tygodniu kurier z CV i prezentacjami  leci do L'Officiel i kilku HRców z Gucci, Zegna i Fay, a reszta niech czeka na drugą kolej..Bo jeden przyświeca mi cel, żeby dostać się do grona zacnych kadr projektować, zarządzać, prowadzić kampanie reklamowe i kontemplować modę oddychając powietrzem, tym samym co dyrektorzy co każdy śmiertelnik zna z mediów. Robię to dla siebie, nie dla nikogo.. niech kreatywność ma ze mnie pożytek. Amen
Hasło z poduszki będzie o mnie? Czyż nie :)

                                                  **** PODZIĘKOWANIA *** 


Chciałabym podziękować Łukaszowi z 20 metrów kwadratowych za podzielenie się historią motywacyjną Pozornie łatwe przyznanie się do dwóch czasem wielu więcej porażek przed odniesieniem sukcesu jest inspirujące, ale nie każdego stać na takiego podsumowanie działań. Dziękuję za międzynarodowe oznaki uznania. Moja koleżanka z międzynarodowego stażu przyznała, że byłam jedną z niewielu osób szukająca możliwości, a nie końca projektu. Tym bardziej znaczące, że jest dużo starsza i byłam wśród dziewczyn z doświadczeniem menadżerskim w Indiach i Brazylii. Dziękuję osobom z Polski, przyjaciołom, koleżankom i kolegom za wszelkie wyrazy uznania, tym bardziej za te najszczersze. 

Wasza Annkie 

Kto jeszcze nie polubił profilu  Annkie Company na facebooku, niech dołączy do zacnego grona :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz