poniedziałek, 30 grudnia 2013

Let me be a hero .. of my dream! Fashion success or fault?

Jeśli nie spróbujesz nigdy nie poznasz smaku porażki albo sukcesu, bo to co jest poza tym co już doświadczyliśmy jest tym, co może nas zaskoczyć. I tak zrobiłam. Takie cuda tylko w modzie, takie akcje tylko w Polsce. Poszłam za ciosem i poznałam na własnej skórze jak to jest, kiedy nie wierzymy w historię o korporacyjnych taktykach i oddaniu pracy w imię... (I tu niestety nie pada znamienne Gucci czy Chanel). Jak głosi kultowy hit "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść", aby na innej scenie zaistnieć. Show must go on, my Dear!




     Tego chciałam. Dosłownie. Wymarzonej pracy z zaskoczenia, w której będę miała osobliwą pozycję, międzynarodowe środowisko pracy i kontakt z mediami. Według wyznawców metody Silvy (polecam, bo to inny rodzaj medytacji) planowanie i wizualizacja są  kluczowe do osiągnięcia zamierzonego celu, widocznie żle to zaplanowałam. Płaca, praca, branża się zgadzały, nazwa marki średnio, ale można na to przymknąć oko jak dobrze prosperują zagranicą, ale lokalizacja (Łodź?!) nie była tą za którą się leci samolotem z dnia na dzień. Przynaję to było dowód na to, że warto wierzyć w niemożliwe!

   Rekrutowana przez londynskie biuro ja i reszta świata.Poznałam kilka wyśmienitych ludzi z pasją i doświadczeniem wyniesionym z domów mody jak Celine czy Alexander McQueen, którzy mimo albo dzięki czego umieli dostrzeć we mnie potencjał, pasję i szerokie zorientowanie na rynek oraz branżę. Dla mnie kilka uwag od tych osób pozowliło mnie uwierzyć w marzenia i w cel biznesowy.  Wszystko to co można spotkać w kilku gmachach domów mody, mogłam obserwować w kilku pokojach. Imponujące, ale główne wejście do wrót Armaniego robi większe wrażenie. I tego będę się trzymać. Amen.

Nie warto oddać poświećać się dla czego/ kogoś bez przekonania. Jeżeli wiesz, że możesz być w lepszym miejscu, zgodnym ze swoimi marzeniami, dokonywać fajniejszych celów i być częścią niesamowitego zespołu, w tym przypadku kreatywnego i otwartego na nowości,  

A WIĘC WARTO O  TO WALCZYĆ! 

sobota, 14 grudnia 2013

Fashion dream job, czyli o pracy w modzie, odwadze w sercu i ryzyku!

Od kiedy związałam się z marzeniem, że będę zajmować się tym, o czym inni czytają tylko w gazetach typu Elle, Fashion, Vogue itp. dzukałam i działałam, aby się spełnić. Dziś mogę powiedzieć TAK JESTEM CZŁOWIEKIEM MODY. Od kilku dni mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają w najmniej oczekiwanym momencie i ... ZMIENIAM MIEJSCE, PRACĘ I ŻYCIE Z DNIA NA DZIEŃ. Przeprowadzam się na inny koniec Polski, będę pracować w międzynarodowym domu mody prosto z Londynu i tworzyć historię mody. Szczegóły wkrótce dla kogo będę pracować.

 Świadomi swoich marzeń i upodobań jesteście podjąć ryzyko i zmienić swoje życie? JA CHCIAŁAM
 Ile razy pewnie chcielibyście "coś" zmienić w nudnym, często monotonnym życiu.Zastanawialiście się kiedyś czy jesteście gotowi podążać za swoimi marzeniami w jakiejkowiek chwili, konsekwentnie podążać za tym co w sercu trzymacie. Bez kompromisów !



1. Konsekwencja #porażka #porażka -->  #spektakularny sukces ! 
Nie należę do osób, które twierdzą, że interesują się modą i nic z tym nie robią. Mam cel i do niego dążę mimo trudności. rynku i środowiska. Wiara w sukces dodaję skrzydeł. Konsekwencja ma swoje wady, bo  po kilku porażkach wielu może pójść na kompromis, ja pozostałam wierna sobie. Konkretnie sperecyzowana Szukałam pozycji w największych domach mody, finalnie wylądowałam  jako asystent marketingu w najlepszym uniwersytecie zajmującym się zarządzaniem w branży (Bocconi University, Milan https://www.facebook.com/sdabocconi?fref=ts&rf=157614674266346)
Doradcy bizesowi i treningi sukcesu polecają zrobić listę z konkrentną listą celów i zamierzeniami. Czym więcej szczegółów tym lepiej.

2. Wizjoner kontra marzyciel! 
Mieć mocną wizję swojej drogi życiowej, niech nie zmyli Was, że to można zaplanować z dnia na dzień!
Przede wszystkim działajcie i bierzcie życie w swoje ręce. Pewnie nie pierwszy i nie ostatni z tym zdaniem się spytacie. Nie czekajcie, tylko szukajcie wszędzie możliowści. Wiele stron internetowych czytałam, gazet,  wiele godzin, trudu i wątpliowości czy warto czekać. Warto!

3. Czy masz odwagę podjąć ryzyko? Sukces należy do tych odważnych, którzy widzą wszędzie nowe możliwości i szansę na jeszcze lepsze spełnienie. Przykładem jest Marcin Tyszka, który nie idzie na kompromis i osiągnął sukces przekorą w sercu i wiarą w to, co dla niego było wysoką poprzeczką.



wtorek, 10 grudnia 2013

Muzyka mojej przygody, czyli sentymentalna przypominajka co i gdzie się słyszało!

Tego jeszcze nie było! Mam zaszczyt zaprosić na podróż  z muzyką w tle przez moich kilka doświadczeń, które uchwyciły momenty mojego ostatniego roku. Co leciało w miejscu, które zmieniło moje życie albo czy słyszałam jakiś hit gdy wchodziłam do siedziby Versace?  Znana playlista już była, ale żeby publikować piosenki, które towarzyszą jakimś wydarzeniom zawodowych nie uświadczyłam jeszcze w blogosferze. To będzie novum :)


      Schowałam ostatnio do albumu świeżo wydrukowane zdjęcia z mojego ostatniego roku. I jestem dumna z siebie, bo pewnie trzy lata temu nie porwałabym się  na mieszkanie w nowym dla mnie miejscu, a tym bardziej kraju, tam gdzie mnie nie nikt nie zna  a tym samym  jak nikogo. A na dziś mieszkałam w trzech lokalizacjach w Mediolanie i wciąż mam kilka fajnym dzielic do " odkrycia"Najważniejsze to zrobić krok do przodu, który jest milowy dla naszych działań. Zazwyczaj warto, ale NIE WOLNO patrzeć wstecz!. Tego człowiek uczy się z czasem, nie od dziś, ale po kilku przeżyciach.

Nie słyszałam żadnej znanej piosenki, gdy pierwszy raz spacerowałam po nowym dla mnie mieście. Tym bardziej nie słyszałam, gdy zamiast na  pierwsze wykłady na włoskiej uczelnii polecialam na pokaz mody wczesnym i dźdżźystym porannkiem. Nawet jakbym miałam mp3 nie zapamiętałabym nic co leciało, bo biegłam przed siebie zasluchana w swoją duszę.

W moim pierwszym mieszkaniu nie słuchałam zbyt dużo muzyki, ale jedna piosenka była na przełamanie lodów dla mnie i mojej nowej współlokatorki idealna. I ona też ją polubiła. Pierwszy sukces :)

Uczęszczałam na kurs włoskiego, które były wzorcowymi lekcjami pod względem nauczania, intergracji klasy z nauczycielem. Zapełniały trzy wieczory w tygodniu, ale umożliwiały spacer po mieście oraz spotkanie wielu innych studentów. Pewnego razu nasza wykładowczyni puściła "Per dementicare"(  tłumaczone na aby zapomnieć) Zero Assoluto , aby analizować co jest na teledysku, po tygodniach to był nasz grupowy hit. Polecam!

Pamiętam jak mieszkałam  podczas stażu w hostelu, gdzie w przestrzeni wypoczynkowo-jadalnej leciało ciągle MTV. Wiadomo, muzyka łaczy nie tylko pokolenia, ale również kontynenty. Przez ponad miesiąc czasu mogłam na pamięć wymienić kilka hitów, z którym lokalna stacja żyła i promowała. Na początku nienawidziałam tych hitów, dziś wracam z sentymentem.. w tym był:


Napomknę, że słyszło się to wszędzie od McDonald's, dyskotek, sklepów lokalnych oraz nawet baru na rogu z kawą. Wszędzie!

Dokładnie pamiętam co słyszałam, gdy wyjeżdżałam z terytorium lotniska Mediolan-Bergamo, aby na nowo zacząć swój spokojny żywot na włoskiej ziemii. To ten moment, jaki można zobaczyć w filmach jak bohaterowie myślą, a nawet są przekonani, że zmieni się ich życie.  Ja też to czułam,gdy autobus leciał przez autostradę, a w radio "Pronto a correre" ( Gotowy do biegu).



I stało się, bo dzięki takiemu przesłaniu i poczuciu, że znów jadę do mojego miejsca na ziemii za kilka dni zadzwoniłam do rodziny, że wracam .. ale miesiąc póżniej. Czyli słuchajcie i odganijcie przesłanie tekstu, bo kto wie może pewnego dnia może zmienić waszą postawę do życiowego wyzwania. Zostawiam Was z francuską piosenką na refleksję:) 


Może macie jakieś szczególne piosenki, które lubicie ze względu na jakieś wydarzenie ?
 Podzielcie się swoją opinią :)